Bilans ofiar śmiertelnych środowego ataku na campus uniwersytecki w mieście Czarsadda (Charsadda) w północno-zachodnim Pakistanie przekroczył 21 osób - poinformowała policja, według której operacja się zakończyła. Do ataku przyznali się pakistańscy talibowie.
Więcej na ten temat w "Faktach z zagranicy". Od poniedziałku do piątku o godz. 20 na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Z kampusu dochodziły odgłosy eksplozji i strzelaniny. Przedstawiciel lokalnych sił bezpieczeństwa przekazał wcześniej, że w ataku zabitych zostało co najmniej trzech studentów; media informowały także o zabitym profesorze chemii. Nie sprecyzowano, czy czterech napastników, którzy mieli ponieść śmierć w operacji pakistańskich służb, uwzględniono w bilansie ofiar. Wcześniej podawano, że 70 proc. studentów zostało uratowanych po ataku na uczelnię.
Rannych nawet 50 osób
Pakistańskie stacje telewizyjne relacjonowały na żywo wydarzenia z uniwersytetu Bacza Chan, w mieście Czarsadda, oddalonym ok. 50 km od Peszawaru. Na miejsce skierowano znaczne siły policyjne i wojskowe. Są także karetki pogotowia, rannych do szpitali transportowały śmigłowce. Według telewizji obrażeń w ataku mogło doznać ok. 50 osób. Bojownicy sforsowali ogrodzenie uniwersytetu, po czym wkroczyli do budynków i otworzyli ogień do studentów i wykładowców w salach wykładowych i akademikach. Środowy zamach przypomina zdarzenie z grudnia 2014 roku, kiedy bojownicy należący do ugrupowania powiązanego z pakistańskimi talibami zaatakowali szkołę prowadzoną przez armię w Peszawarze. Zginęło wówczas ok. 150 osób, głównie uczniów.
Autor: rzw / Źródło: PAP