Talibowie uprowadzili ponad 140 pracowników cywilnych firmy budowlanej w prowincji Farah na zachodzie Afganistanu - poinformował gubernator tej prowincji. Miejscowa ludność podjęła negocjacje z porywaczami.
Porwani pracowali przy budowie bazy wojskowej w prowincji, gdzie bardzo aktywnie działają zarówno talibowie, jak i zorganizowane gangi. Do uprowadzenia doszło w niedzielę w okręgu Bala Boluk, gdy podróżowali trzema autobusami.
- Trwają negocjacje prowadzone przez starszyznę, by uwolnić niewinnych robotników - powiedział gubernator prowincji Farah Rohul Amin. - Chcemy rozwiązać problem pokojowo, bez angażowania wojska - dodał.
Członek starszyzny plemiennej zaangażowany w negocjacje powiedział, że za porwaniem stoi potężny dowódca talibów. Jednak rzecznik talibów utrzymuje, że nic nie wie na ten temat.
Mimo starań oddziałów międzynarodowej koalicji i armii afgańskiej (w liczbie 71 tys.), w kraju nie udało się zahamować fali przemocy. Talibowie wcale się nie poddają i wciąż stanowią śmiertelne zagrożenie dla władz w Kabulu i zwykłych Afgańczyków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24