"Talibowie nie zabiją Polaka"

Aktualizacja:

Przetrzymywany przez talibów Polak nie zostanie zabity - to opinia pakistańskiego dziennikarza gazety "Dawn", który kontaktował się z talibami i podał informację o ultimatum terrorystów. Do jego redakcji zadzwonili talibowie z groźbą, że przetrzymywany Polak zginie, jeśli nie zostaną spełnione ich żądania. Dziennikarz twierdzi także, że pakistański rząd - w ostatnim czasie - nie interweniował w sprawie porwanego Polaka.

Nasz informator wielokrotnie kontaktował się z talibami, przy okazji ich różnych akcji. Co więcej, twierdzi, nie raz zabierali go ze sobą do "strefy swoich działań", dzięki czemu zna doskonale ich metody. Ręczy też, że osoba, która się z nim kontaktowała to rzeczywiście pełniący rolę rzecznika prasowego talibów mężczyzna.

W liście, który wysłał do portalu tvn24.pl uspokaja, powołując się na swoje doświadczenie, że polskiemu geologowi nic się nie stanie. - Nie zabiją go - podkreśla.

(Nie)rzecznik talibów?

Kwestia tego, kto telefonował z żądaniami wycofania sił rządowych z terytoriów plemiennych i uwolnienia przetrzymywanych w więzieniach towarzyszy talibów, nie była do końca jasna.

Jak mówił wcześniej rzecznik polskiego MSZ Piotr Paszkowski, sprawa tożsamości a także wiarygodności telefonującej osoby musi zostać zweryfikowana. Dlaczego? - Ze względu na to, że w sytuacjach porwań dochodzi do podszywania się osób nie reprezentujących ugrupowania, po to, aby nagłośnić ich istnienie i wysunąć własne żądania - mówił Paszkowski.

Pakistański rząd nie interweniuje?

Sam minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski twierdził z kolei, że polskie władze "naciskają na rząd Pakistanu wszelkimi dostępnymi środkami" w sprawie uwolnienia Polaka. - Nie o wszystkich mogę powiedzieć, ale zapewniam, że naciskamy bardzo mocno - to jego słowa z piątkowej konferencji prasowej.

Być może polski rząd naciska ale - jak twierdzi dziennikarz gazety "Dawn" - pakistański rząd nie kontaktował się w sprawie porwanego Polaka z talibami. Dlatego pojawiło się oświadczenie talibów - sugeruje.

W sobotę przed południem Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ poinformował, że dziś dojdzie do spotkania ambasadora RP w Islamabadzie Krzysztofa Dębnickiego z ministrem spraw wewnętrznych Pakistanu odpowiedzialnym za śledztwo ws. uprowadzenia polskiego obywatela.

Polak w rejonie Darra?

Polskie Radio powołując się na ekspertów informuje, że polski inżynier jest najprawdopodobniej przetrzymywany w okolicach miasta Darra Adam Chel.

To okolica górzysta i trudno dostępna na zewnątrz - podkreślił pakistański dziennikarz "Newsweeka" Sami Yousufzai. Ten rejon znajduje się około 40 kilometrów od Peszawaru. Jest wyludniony i często dochodzi tam do porwań ludzi m.in. w okolicy tego miasta. Stamtąd wiedzie też prosta droga na terytoria plemienne - wyjaśnia dziennikarz w rozmowie z Polskim Radiem.

Do uprowadzenia Polaka przyznało się ugrupowanie Tehrik-e-Taliban co oznacza "ruch talibów" i - jak informuje Polskie Radio - nie jest to jednorodna organizacja, ale składająca się z kilku grup talibów.

DRAMATYCZNY APEL POLAKA O SPEŁNIENIE ŻĄDAŃ PORYWACZY

Źródło: tvn24.pl