- Wygenerowane przez sztuczną inteligencję obrazy mające przedstawiać sceny z czasów wojny zalewają sieć.
- Szczególnie wykorzystywany jest motyw obozu Auschwitz. Ale i wojna w Ukrainie już stała się tematem.
- BBC wykryło międzynarodową sieć spamerów, którzy na Facebooku rozpowszechniali rzekome zdjęcia ofiar Holokaustu.
- Historycy wskazują na dwa główne niebezpieczeństwa wynikające z tworzenia i oglądania takich fotografii.
- Wyjaśniamy, co to są AI slopy i jaki biznes za tym stoi.
Na zdjęciu widzimy, jak klęczący nad wycieńczonym mężczyzną amerykański żołnierz podaje mu do ust tabliczkę czekolady. Według opisu ta scena została uwieczniona w pobliżu Nordhausen w Niemczech, w 1945 roku. Żołnierz miał się nazywać Lee Davis i pomagać więźniowi wyzwolonego obozu koncentracyjnego. Był 13 sierpnia 2025 roku, gdy ta fotografia ukazała się na jednym z facebokowych profili i wzbudziła dyskusje. Bo jest tak wyraźna i tak realistyczna, że aż za bardzo.
Im bliżej kolejnej rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, tym więcej podobnych zdjęć widzieliśmy w sieci. Zresztą nie potrzeba nawet rocznicy, by się natknąć na takie "historyczne" obrazy. Zdjęcia są zwykle ostre, niekiedy pełne kolorów. Bywa, że przedstawiają szczęśliwych ludzi, jakby wojna nie była taka straszna. Albo przeciwnie: niektóre z naturalistyczną wręcz precyzją pokazują ludzkie cierpienie. Osoby na nich wyglądają nierealnie - bo same ilustracje też prawdziwe nie są. Wygenerowała je sztuczna inteligencja (AI). - Od dłuższego już czasu można dostrzec, że takich treści jest coraz więcej - przyznaje w rozmowie z Konkret24 doktor Jan Szkudliński, kierownik działu naukowego Muzeum II Wojny Światowej. Schemat jest podobny: - Wyprodukowane sztucznie zdjęcie i nieprawdziwy opis. Często historie dotyczą nieistniejących osób - wyjaśnia.
Lecz to, co dla niektórych może być zwykłą zabawą z wykorzystaniem nowych technologii, w rzeczywistości jest niebezpiecznym trendem. Gdy jedni się wzruszają i komentują, inni zgarniają zyski.