Tajwan: chińskie patrole lotnicze przekroczyły niepisaną granicę

Dziewięć chińskich samolotów bojowych przekroczyło linię mediany w Cieśninie Tajwańskiej w kilku miejscach na północy, w centrum i na południu - przekazało w piątek tajwańskie ministerstwo obrony. Maszyny, którego typu nie podano do publicznej wiadomości, miały dokonać naruszeń wykonując patrole gotowości bojowej.

Siły tajwańskie odpowiedziały, używając własnych samolotów bojowych i okrętów do monitorowania sytuacji, stosując przy tym zasadę "nie eskalowania konfliktów i nie wywoływania sporów" - zaznaczył resort obrony. "Rozmieszczenie sił przez wojsko komunistyczne celowo tworzy napięcie w Cieśninie Tajwańskiej, nie tylko podważając pokój i stabilność, ale także negatywnie wpływając na bezpieczeństwo regionalne i rozwój gospodarczy" - przekazano w oświadczeniu, nazywając chińskie działania "irracjonalnymi".

ZOBACZ TEŻ: Czy Chiny uderzą w Tajwan? "Spodziewam się czegoś bardzo spektakularnego"

Linia mediany (inaczej: linia środkowa) w Cieśninie Tajwańskiej jest niepisaną granicą wyznaczoną przez geograficzny środek cieśniny pomiędzy Tajwanem (Republiką Chińską na Tajwanie) a Chinami (Chińską Republiką Ludową). Stanowi ona nieoficjalną strefę buforową między siłami powietrznymi Chin i Tajwanu, która przez dekady była honorowana przez obie strony.

W ostatnich latach coraz częstsze stają się jednak naruszenia tej linii przez samoloty bojowe Pekinu, co stwarza potencjalne ryzyko niekontrolowanej eskalacji. Linia mediany jako granica powietrzna wyznaczona została nieprzypadkowo. W latach 70. XX wieku stacjonujący jeszcze na Tajwanie Amerykanie uznali ją za granicę, po przekroczeniu której obrona przeciwlotnicza wyspy musi otworzyć ogień. W przeciwnym razie wrogie samoloty zdołałyby bowiem przeprowadzić skuteczny atak.

Jak zauważa agencja Reutera, chińskie patrole zostały zorganizowane w czasie nieoficjalnej wizyty prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen w USA. Wcześniej Pekin groził, że jeśli spotka się ona ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym, uzna to za "prowokację niszczącą pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej", która spotka się ze stanowczą odpowiedzią. Do spotkania takiego jak dotąd nie doszło - przewidywane było na pierwsze dni kwietnia, w drodze powrotnej Tsai Ing-wen na Tajwan.

ZOBACZ TEŻ: Honduras i Tajwan zerwały stosunki dyplomatyczne. Tajpej: władze Hondurasu żądały miliardów dolarów pomocy 

Pekin uznaje Tajwan za część Chin i dąży do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając możliwości użycia siły. Demokratycznie wybrany rząd w Tajpej stoi natomiast na stanowisku, że tylko Tajwańczycy mogą decydować o swojej przyszłości, i zapowiada obronę swojej wolności i demokracji. Chińskie władze wielokrotnie ostrzegały amerykańskich urzędników, aby nie spotykali się z prezydent Tajwanu, bo byłoby to ich zdaniem oznaką poparcia dla niezależności wyspy.

Tajwan jest jedną z kluczowych kwestii spornych w coraz bardziej napiętych relacjach Chin z USA, które zdaniem niektórych komentatorów pogorszyły się już do najniższego poziomu od normalizacji stosunków w 1979 roku. Waszyngton nie utrzymuje formalnych relacji dyplomatycznych z Tajpej, ale amerykańskie prawo nakazuje pomoc Tajwanowi w przypadku samoobrony.

ZOBACZ TEŻ: Zatopione lotniskowce, rozbite armie. Krwawy wynik symulacji inwazji Chin na Tajwan