Sztokholm wydali pięciu rosyjskich dyplomatów - poinformował szwedzki minister spraw zagranicznych Tobias Billstrom. Ich działalność "była niezgodna ze statusem dyplomatycznym" - dodał minister. Rosyjska agencja TASS podała, powołując się na własne źródła, że reakcja Moskwy na działania Sztokholmu "z pewnością nastąpi".
Decyzja o uznaniu rosyjskich dyplomatów za osoby niepożądane zapadła po emisji w zeszłym tygodniu reportażu śledczego szwedzkiej telewizji publicznej SVT "Wojna cieni" o działalności szpiegowskiej Rosjan w Skandynawii. Drugi odcinek tego filmu z nowymi ustaleniami ma zostać wyemitowany w środę.
ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl
Z kolei szwedzka gazeta "Expressen" opublikowała zdjęcia anten na dachu ambasady Rosji w Sztokholmie, służących do nasłuchu.
Rosyjska agencja TASS podała, powołując się na źródło dyplomatyczne w ojczystym resorcie dyplomacji, że reakcja Moskwy na działania Sztokholmu "z pewnością nastąpi".
Wcześniej szwedzkie służby specjalne SAPO podawały, że co trzeci rosyjski dyplomata z placówki w Sztokholmie prowadzi działalność wywiadowczą pod przykrywką.
W kwietniu 2022 roku Szwecja za osoby niepożądane uznała trzech rosyjskich dyplomatów.
Czytaj także: 15 pracowników ambasady Rosji "pracowało pod przykrywką"
Agenci wywiadu pracujący pod przykrywką
13 kwietnia norweski resort spraw zagranicznych poinformował, że 15 pracowników ambasady Rosji w Oslo zostało uznanych za osoby niepożądane. Według norweskich władz wydaleni byli agentami wywiadu pracującymi pod przykrywką.
Norweskie MSZ poinformowało wówczas, że decyzja rządu jest "odpowiedzią na zmianę sytuacji bezpieczeństwa w Europie, która doprowadziła do wzrostu zagrożenia wywiadowczego ze strony Rosji".
Z kolei niemieckie media podały w miniony weekend, że podobny los spotkał niemal 50 "dyplomatów" pracujących w rosyjskiej placówce w Berlinie.
Źródło: PAP, TASS