Wyciek gazu z Nord Stream 1. "To nie jest moment na spekulacje"

Ostrzeżenia dotyczące dwóch wycieków z gazociągu Nord Stream 1 na wodach Szwecji i Danii dla ruchu morskiego i powietrznego wydała we wtorek Szwedzka Administracja Morska. Przedstawiciel Komisji Europejskiej zaznaczył, że jest zbyt wcześnie, by spekulować na temat przyczyn wycieku. "Zaniepokojenie" awarią wyraził z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. W poniedziałek duńskie władze informowały o wycieku gazu z jednej z dwóch nitek Nord Stream 2.

- Wykryliśmy dwa wycieki z Nord Stream 1. Jeden w szwedzkiej, a drugi w duńskiej strefie ekonomicznej. Obywa są bardzo blisko siebie - przekazał agencji Reutera rzecznik Szwedzkiej Administracji Morskiej. Jak dodał, wycieki zlokalizowano na północny wschód od duńskiego Bornholmu na Morzu Bałtyckim. Nie jest jasne, co doprowadziło do tych przecieków.

W komunikacie administracja ostrzegła "znajdujące się w pobliżu statki", prosząc "o zachowanie bezpiecznej odległości w promieniu 5 mil (prawie 10 km) od miejsc wycieków". Wydano również ostrzeżenie dla samolotów, aby nie zniżały się na tych obszarach na odległość poniżej 1000 metrów.

"Nie można wykluczyć sabotażu"

- Na tym etapie jest zbyt wcześnie, by spekulować o tym, co się stało. Państwa członkowskie przyglądają się temu, pozostajemy z nimi w bliskim kontakcie, ale to naprawdę nie jest moment na spekulacje - mówił rzecznik Komisji Europejskiej na briefingu prasowym.

Przebywająca w Polsce na uroczystym otwarciu Baltic Pipe premier Danii Mette Frederiksen, komentując wyciek z gazociągów Nord Stream, stwierdziła, że "nie można wykluczyć sabotażu". - Jeszcze za wcześnie na konkluzje, ale to jest niezwykła sytuacja. Przecieki są trzy, trudno sobie wyobrazić, aby mogło to być przypadkowe - powiedziała Frederiksen duńskiemu nadawcy publicznemu DR.

Aktualnie czytasz: Wyciek gazu z Nord Stream 1. "To nie jest moment na spekulacje"

Duńska Agencja Energii podwyższyła poziom zagrożenia dla obiektów infrastruktury energetycznej do stopnia pomarańczowego, drugiego najwyższego w pięciostopniowej skali. - Awarie gazociągów mają miejsce bardzo rzadko, dlatego widzimy powód do podniesienia poziomu gotowości. (...) Chcemy zapewnić dokładne monitorowanie infrastruktury krytycznej Danii, aby w przyszłości wzmocnić bezpieczeństwo dostaw - oświadczył dyrektor Duńskiej Agencji Energii Kristoffer Bottzauw.

W praktyce oznacza to np. częstsze patrole obiektów energetycznych w związku z możliwością wystąpienia incydentów. Rekomendacja dotyczy m.in. duńskiego operatora sieci gazowej Energinet, który odpowiada za część gazociągu polsko-duńskiego Baltic Pipe na terytorium Danii.

Moskwa "zaniepokojona"

Do awarii Nord Stream 1 odniósł się również rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Zapytany o to, czy jej przyczyną mógł być sabotaż, odparł, że "w tej chwili nie można wykluczyć żadnej możliwości". Przekonywał, że Kreml jest zaniepokojony tą sytuacją, która - według rosyjskich władz - wymaga natychmiastowego dochodzenia. - Od tego zależy bezpieczeństwo energetyczne całego kontynentu - powiedział.

Wyciek z Nord Stream 2. "Zagrożenie dla statków"

W poniedziałek Duńska Agencja Energii poinformowała o wycieku gazu z jednej z dwóch nitek Nord Stream 2.

"Zagrożenie dla statków. Żegluga jest zabroniona na obszarze o promieniu pięciu mil morskich (prawie 10 km) od miejsca wycieku gazu"
Komunikat Duńskiej Administracji Morskiej

Duńska Administracja Morska przekazała również dokładne dane nawigacyjne miejsca zlokalizowanego wycieku.

Agencja Reutera podała, że zaobserwowano gwałtowny spadek ciśnienia w gazociągu Nord Stream 2 z około 105 barów do 7 barów. Cytowany przez agencję rzecznik niemiecko-rosyjskiego koncernu potwierdził, że może to być spowodowane wyciekiem gazu.

Przypadkowe uszkodzenia "mało prawdopodobne"

Profesor Tomas Karberger z Uniwersytetu Technicznego Chalmers w Goeteborgu uważa, że "jest mało prawdopodobne, aby zdarzenia losowe spowodowały uszkodzenia obu gazociągów". - Teoretycznie mogą to być kotwice statków, ale zniszczenia powstały niemal w jednym czasie w różnych miejscach - zaznaczył prof. Karberger w rozmowie z agencją TT.

Jak pisze niemiecki tygodnik "Spiegel", niemieccy ekolodzy z organizacji Deutsche Umwelthilfe (DU) ostrzegali, że spadek ciśnienia w rurociągu sugeruje, iż "chodzi o większą awarię i że do Morza Bałtyckiego już przedostały się znaczne ilości niebezpiecznego gazu cieplarnianego, metanu". Metan po wydostaniu się na powierzchnię morza do atmosfery znacząco przyczyni się do efektu cieplarnianego - podkreślił szef DU Sascha Mueller-Kraenner. Przesył gazociągiem Nord Stream 1 został wstrzymany przez Rosję, ale znajduje się w nim gaz. Gazociąg Nord Stream 2 nie został oficjalnie oddany do użytku, ale jest wypełniony gazem w związku z próbami ciśnieniowymi. Kanclerz Niemiec Olof Scholz na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę ogłosił, że jego kraj rezygnuje z użytkowania tego rurociągu.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: