Putin doprowadza do sytuacji, która mogła mu się przyśnić tylko w jakichś koszmarnych snach - powiedział w "Faktach po Faktach" były premier, a obecnie eurodeputowany Włodzimierz Cimoszewicz, który odniósł się do akcesji Szwecji i Finlandii do NATO. Jak dodał, "Rosjanie stają wobec bardzo poważnego wyzwania, jeśli rzeczywiście wierzą w swoją propagandę o zagrożeniu ze strony NATO".
Prezydent USA Joe Biden podpisał we wtorek protokoły akcesyjne wyrażające zgodę na przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO. Oznacza to, że rozszerzenie Sojuszu ratyfikowały już 23 z 30 państw członkowskich.
- To przełomowy moment w historii Sojuszu - powiedział amerykański przywódca. Zaznaczył, że przyjęcie dwóch państw nordyckich uczyni NATO silniejszym niż kiedykolwiek.
Cimoszewicz: Putin doprowadza do sytuacji, która mogła mu się przyśnić tylko w jakichś koszmarnych snach
Do tej kwestii odniósł się w środowym wydaniu "Faktów po Faktach" były premier i były minister spraw zagranicznych, a obecnie eurodeputowany Włodzimierz Cimoszewicz.
Jak ocenił, "(Władimir - red.) Putin doprowadza do sytuacji, która mogła mu się przyśnić tylko w jakichś koszmarnych snach". - Wielokrotnie w przeszłości rozmawiałem z politykami szwedzkimi i fińskimi, czy istnieje jakakolwiek możliwość, że oni przystąpią do Sojuszu. Zawsze słyszałem to samo: nie, nie ma takiej możliwości, obronimy się sami lepiej, czujemy się bezpieczni - mówił gość TVN24.
Jak dodał, "zmieniło się to pod wpływem rosyjskiej agresji na Ukrainę". - To jest zmiana kolosalna. Zmienia się układ sił w naszej części Europy, rejonie basenu Morza Bałtyckiego, a Rosjanie stają z kolei wobec bardzo poważnego wyzwania, jeśli rzeczywiście wierzą w swoją propagandę o zagrożeniu ze strony NATO - analizował Cimoszewicz. - Przybywa im 1300 kilometrów wspólnej granicy z państwem NATO-wskim i będą musieli coś z tym zrobić - podkreślił.
Cimoszewicz o "najbardziej prawdopodobnym scenariuszu" rozwoju wojny w Ukrainie
Analizując możliwy rozwój sytuacji w wojnie Rosji z Ukrainą, Cimoszewicz powiedział, że życzy Ukrainie jak najlepiej i jako europoseł jest "bardzo zaangażowany" w jej sprawy. - Ale nie byłbym takim optymistą, chociaż oczywiście należy wspierać w budowaniu takiego ducha, wiary w możliwość sukcesu w samym społeczeństwie ukraińskim - stwierdził. Jak dodał, "ważne jest też, żeby Zachód w to wierzył, bo inaczej ręce mogą opaść i zmniejszy się niezbędna pomoc dla Ukrainy".
- Wydaje mi się, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że ta wojna będzie stawała w miejscu. W tej chwili żadna ze stron nie ma wystarczająco wiele sił, żeby wykonać jakiś ruch, zmieniający radykalnie stan rzeczy - ocenił.
Jak mówił były premier, "z jednej strony Ukraina jest w gorszym położeniu, bo po prostu jest to mniejszy naród, mniejsza armia i mniejsze rezerwy". - Z drugiej strony w o tyle lepszym (położeniu - red.), że jej broni, i to supernowoczesnej, przybywa, a Rosji ubywa. No, ale Rosja ma ogromne rezerwy demograficzne, jak wiadomo, tam nigdy za bardzo nie przejmowano się życiem własnych żołnierzy - podkreślił.
- W związku z tym raczej prawdopodobny jest stan pewnej równowagi, co jest oczywiście fatalnym scenariuszem, zwłaszcza dla Ukrainy, ale także dla nas wszystkich, bo to musi mieć konsekwencje dla funkcjonowania gospodarczego i politycznego Europy, świata zachodniego, wspólnoty transatlantyckiej. I to musi mieć wpływ na nasze długofalowe relacje, prawdopodobnie na pokolenia, z Rosją - podsumował Włodzimierz Cimoszewicz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: MIKHAIL KLIMENTYEV / KREMLIN / SPUTNIK / POOL / PAP