Obywatele USA zamiast spędzać upojne noce wypijają przysłowiową szklankę wody. W ten sposób rodzi się tam coraz mniej dzieci. Powodem wstrzemięźliwości Amerykanów jest recesja.
Utrzymanie i wykształcenie dziecka to jedna z kosztowniejszych pozycji w budżecie amerykańskiej rodziny. Świadomi tego Amerykanie płodzą ostatnio mniej dzieci - tłumaczą specjaliści.
Jak wynika z danych Krajowego Centrum Statystyk Medycznych, liczba urodzeń spadła w 2008 r. o prawie 2 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Dane za pierwsze miesiące bieżącego roku potwierdzają ten spadkowy trend. W niektórych stanach spadek był znacznie wyraźniejszy, niż średnia krajowa. W Kalifornii, gdzie recesja ma szczególnie ostry przebieg, wyniósł ponad 2,5 proc.
Już nie pierwszy raz...
Eksperci przypominają, że stopa urodzeń zwykle spadała w czasie kryzysów ekonomicznych. Było tak np. w czasie Wielkiej Depresji w latach 30. i w następstwie kryzysu naftowego w latach 70. XX w.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu