Telewizja CNN opublikowała nagranie z miasta Katma w północnej Syrii zniszczonego przez trzęsienie ziemi. Spod gruzów wydobyto tam żywego chłopca. Jak podał przedstawiciel syryjskiej organizacji ratunkowej Białe Hełmy, uwięzione pod zawalonymi budynkami są setki syryjskich rodzin.
Żywego chłopca uratowano w miejscowości Katma w północnej Syrii. Na takie chwile i widok ocalonych z gruzowiska czekają tu wszyscy, ale jak przekazał Raed al-Saleh, przedstawiciel syryjskiej organizacji ratunkowej Białe Hełmy, setki rodzin wciąż pozostają uwięzione pod gruzami budynków zawalonych w wyniku trzęsień ziemi.
Al-Saleh zaapelował o natychmiastową pomoc międzynarodową.
Utrudniona akcja ratownicza
Akcja ratownicza jest szczególnie utrudniona w Syrii z powodu konfliktu, jaki trawi ten kraj, niestabilności wielu budynków i braku odpowiedniej infrastruktury. Podobnie jak w Turcji, grupy ratownicze muszą także stawiać czoła mroźnym warunkom atmosferycznym.
- To wyścig z czasem - ocenili eksperci ratownictwa, cytowani przez portal BBC. - Brak wody i tlenu są krytycznymi przeszkodami dla przetrwania - powiedział doktor Richard Edward Moon. Jak przekazał, w ciągu jednego dnia osoba dorosła traci do 1,2 litra wody w organizmie.
- To mocz, wydychane powietrze, para wodna i pot, jeśli występuje. W momencie utraty około 8 litrów człowiek staje się śmiertelnie zagrożony - wyjaśnił dr Moon. W dodatku, mroźna zima w Turcji i Syrii również nie sprzyja przetrwaniu. Przeciętny dorosły człowiek może tolerować temperatury do ok. 21 st. Celsjusza bez utraty zdolności organizmu do utrzymywania ciepła. Kiedy robi się chłodniej, organizm reaguje inaczej.
- Wówczas temperatura ciała zasadniczo podąża za temperaturą otoczenia. A tempo, w jakim może to nastąpić, zależy od izolacji termicznej, jaką ma dana osoba, albo od tego, ile może mieć schronienia pod ziemią. Jednak ostatecznie wielu z tych nieszczęsnych ludzi może zapaść w hipotermię - powiedział dr Moon.
Źródło: CNN, PAP