Izraelska armia ogłosiła w nocy z niedzieli na poniedziałek, że prowadzi ataki na irańskie cele w Syrii. Ostrzegła jednocześnie władze w Damaszku przed "wszelkimi próbami uderzenia na terytorium lub siły zbrojne Izraela". Rosjanie wspierający reżim Baszara al-Asada twierdzą, że syryjska obrona przeciwlotnicza przechwyciła ponad 30 pocisków kierowanych i bomb.
W poniedziałek po północy izraelska armia, nie podając jednak bliższych szczegółów, poinformowała, że "rozpoczęła ataki na cele brygady al-Kuds".
Brygada al-Kuds to elitarna jednostka irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.
"Intensywny atak"
Syryjskie media państwowe podały następnie w nocy, powołując się na źródła wojskowe, że Izrael rozpoczął "intensywny atak" z powietrza, wykorzystując pociski kierowane, ale jednocześnie podkreśliły, że obrona przeciwlotnicza zniszczyła większość "wrogich celów".
Świadkowie mówią, że w nocy w Damaszku przez niemal godzinę było słychać głośnie eksplozje.
W poniedziałek rano rosyjskie centrum dowodzenia w regionie podało, że Syryjczycy przechwycili i zniszczyli ponad 30 pocisków kierowanych, a także tzw. inteligentnych bomb, wysłanych przez Izrael dla zniszczenia celów.
Według agencji Ria Novosti, celem ataku było m.in. lotnisko w południowo-wschodniej części Damaszku, gdzie w wyniku bombardowania zginęło czterech syryjskich żołnierzy, a sześciu kolejnych zostało rannych.
Opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że w atakach Izraela na cele reżimu syryjskiego i sprzymierzonego z nim Iranu życie straciło co najmniej 11 żołnierzy sił prorządowych, w tym dwóch syryjskich. Według Obserwatorium izraelskie bomby i pociski trafiły w cele w regionie Damaszku, ale też w prowincji As-Suwajda na południowym zachodzie kraju.
To najbardziej śmiercionośne ataki Izraela w Syrii od maja 2018 roku - podkreślił szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman.
Wcześniej w niedzielę władze Syrii poinformowały, że tego dnia syryjska obrona przeciwlotnicza odparła ataki izraelskiego lotnictwa na południu kraju. Według rosyjskich źródeł wojskowych celem samolotów było lotnisko w południowo-wschodnim Damaszku. Jak podała rosyjska agencja RIA, ani lotnisko, ani ludzie nie ucierpieli w ataku.
Władze Izraela poinformowały o przechwyceniu w niedzielę nad północną częścią okupowanych Wzgórz Golan rakiety wystrzelonej z terytorium Syrii. W poniedziałek izraelska armia opublikowała również mapę z zaznaczoną lokalizacją celów w Syrii. Oprócz domniemanych celów irańskich zaatakowane zostały również punkty syryjskiej obrony przeciwlotniczej, które miały otworzyć ogień do izraelskiego lotnictwa.
By firing towards Israeli civilians, Iran once again proved that it is attempting to entrench itself in Syria, endangering the State of Israel & regional stability. We will continue operating determinedly to thwart these attempts. pic.twitter.com/RBHWeBH7FW— Israel Defense Forces (@IDF) 21 stycznia 2019
Wielokrotne uderzenia
W ostatnich latach izraelska armia wielokrotnie atakowała irańskie cele i libański Hezbollah, wspierany przez Iran, choć rzadko oficjalnie się do tych ataków przyznawała. Teraz nie tylko o tym poinformowała, ale przekazała takie wiadomości w trakcie trwania akcji.
Iran i Hezbollah - zaprzysiężeni wrogowie Izraela - pomogli wraz z Rosją pokonać reżimowi syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada w ostatnich latach nie tylko dżihadystów, ale też rebeliantów walczących o wolną Syrię.
Rząd Izraela stale podkreśla, że nie będzie tolerował trwałej obecności wojskowej Iranu w Syrii.
Autor: pqv, mm//now, adso / Źródło: PAP, Reuters