W nalotach przeprowadzonych przez amerykańskie śmigłowce w północnej Syrii, zginęło trzech przywódców tak zwanego Państwa Islamskiego (IS). Rakan Wahid al-Szamri, Abu Ala uznawany za jednego z pięciu czołowych przywódców IS oraz Abu Mu'ada al-Kahtani odpowiedzialny w IS za traktowanie więźniów.
W nalocie śmigłowców USA na wioskę Muluk Saraj, na północnym wschodzie Syrii, na terenach kontrolowanych przez siły prezydenta Baszara el-Asada, zabity został Rakan Wahid al-Szamri, jeden z przywódców tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) - podaje w czwartek Reuters, powołując się na źródła.
Według dwóch rozmówców agencji celem operacji był "lider IS przebywający na terenie kontrolowanym przez syryjski rząd". Zabity mężczyzna był odpowiedzialny za ścięciu dwóch członków wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które walczą z Państwem Islamskim.
Kilka godzin później amerykańskie wojsko poinformowało o kolejnym nalocie, w wyniku którego zginął Abu Ala, jeden z pięciu czołowych przywódców IS i zastępca dowódcy tej organizacji w Syrii, oraz Abu Mu'ada al-Kahtani, odpowiedzialny w IS za traktowanie więźniów.
USA uderzają w członków tzw. Państwa Islamskiego
Reuters zwraca uwagę, że operacje, która została przeprowadzona w nocy ze środy na czwartek, były pierwszymi nalotami sił USA na terytorium kontrolowane przez wojska Asada.
Jak powiedział jeden z rozmówców Reutera amerykańskie siły mają zamiar "poszerzyć operację wymierzoną w członków tej organizacji (IS) w różnych częściach Syrii". Centralne Dowództwo Sił Zbrojnych USA stwierdziło, że wstępne oceny nie wykazały żadnych ofiar cywilnych w trakcie nalotów, nie było także ofiar wśród żołnierzy USA.
Państwo Islamskie zostało rozbite w marcu 2019 roku, jednak na terenie Syrii i Iraku nadal aktywne są uśpione komórki tej organizacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive