Amerykańska aktorka Hilary Swank powiedziała, że bardzo żałuje obecności na obchodach urodzin czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa. Mówi, że nie wiedziała o zarzutach stawianych mu przez obrońców praw człowieka. Ale ci kwestionują to twierdzenie.
37-letnia Swank - dwukrotna zdobywczyni Oscara - była jedną z wielu znakomitości ze świata rozrywki, które uczestniczyły w ubiegłym tygodniu w otwarciu w Groznym (stolicy Czeczenii) kompleksu wieżowców o nazwie Grozny-city, którego dokonano w dniu 35. urodzin miejscowego prezydenta Ramzana Kadyrowa.
"Bardzo żałuję"
"Bardzo żałuję, że uczestniczyłam w tej imprezie, co rzuca cień na moje głębokie zaangażowanie w obronę praw człowieka" - napisała Swank w opublikowanym w czwartek oświadczeniu.
Swank, jak pisze Reuters, złożyła życzenia Kadyrowowi. Mówi, że zgodziła się "na udział w projekcie", gdyż organizatorzy opisali to jako symbol nadziei. Twierdzi, że nie była świadoma polityki Kadyrowa, którą obrońcy praw człowieka potępiają.
HRW wątpi w szczerość Swank
Wypowiedź Swank zakwestionowała organizacja Human Rights Watch (HRW), przypominając, że już 26 września przesłała aktorce list, w którym krytykowano politykę Kadyrowa.
Organizacja HRW zaapelowała do artystów o to, by "unikali legitymizacji takich ludzi" jak Kadyrow, który jest oskarżany przez obrońców praw człowieka o porwania, zabójstwa i narzucanie zasad szariatu w Czeczenii.
Na urodzinach Kadyrowa byli także: belgijski aktor Jean-Claude Van Damme, skrzypaczka Vanessa Mae i brytyjski piosenkarz Seal.
Źródło: PAP