W tunezyjskim mieście Tozeur protestowali bezrobotni. Policja otworzyła ogień, oficjalnie w powietrze. Kilka osób zostało rannych, w tym jedna ciężko.
W rozmowie telefonicznej z Reutersem działacz związkowy Imed Bedui powiedział, że około 50 bezrobotnych młodych mężczyzn i kobiet zebrało się przed siedzibą lokalnych władz. Żądali spotkania z gubernatorem, chcieli się poskarżyć, że nie mają pracy.
Chcieli wtargnąć do bydynku
Gdy gubernator odmówił spotkania z nimi, próbowali wtargnąć do budynku. Żołnierze otworzyli ogień.
- Żołnierze strzelali, by rozproszyć demonstrantów i pewna liczba ludzi została ranna, w tym jedna osoba ciężko. Została trafiona w klatkę piersiową. Zabrałem ją do szpitala. Była w bardzo ciężkim stanie - relacjonował Bedui. Władze na razie nie skomentowały wydarzenia.
W piątek w Tunisie policja użyła gazu łzawiącego wobec grupy demonstrantów, rzucających kamieniami i palących opony - podała tunezyjska państwowa agencja prasowa TAP, powołując się na ministerstwo spraw wewnętrznych. Według TAP, nikt nie odniósł wtedy obrażeń.
Źródło: PAP