Zamaskowani napastnicy uzbrojeni w kałasznikowy otworzyli ogień w kierunku policji w Marsylii - podaje agencja Reutera. W poniedziałek w mieście wizytę składa premier Francji i szefowie MSW oraz resortu edukacji.
Policję mieli zaalarmować zaniepokojeni mieszkańcy dzielnicy Castellane w Marsylli, którzy usłyszeli strzały z kałasznikowa. Świadkowie twierdzili, że napastnicy strzelali w powietrze.
Jak powiedział na antenie TVN24 Piotr Moszyński z RFI, policja na miejsce wysłała antyterrorystów z GIPN oraz transporter opancerzony.
Nad miastem krąży policyjny śmigłowiec.
Ewakuowane zostało pobliskie gimnazjum i żłobek. Rejon strzelaniny szczelnie otoczony jest przez policje. Trwają poszukiwania napastników.
Portal telewizji Sky News podaje, że na miejscu jest ok. 40 policjantów.
Z kolei szef policji w Marsylii powiedział gazecie "La Provence", że napastnicy oddali kilka strzałów w kierunku policyjnego radiowozu, ale nie trafili w sam samochód. Nie ma informacji o ofiarach.
Wojna gangów?
Wiceburmistrz Marsylii Caroline Pozmentier powiedziała w rozmowie z Reutersem, że incydent miał związek z wojną gangów. Wcześniej taką informację podawał "Le Figaro". Dziennik, powołując się na relację policjanta, twierdził, że starły się ze sobą dwie grupy liczące po 5-10 osób.
- Walka z przemytem narkotyków to akcja długoterminowa - oświadczyła.
Premier ma pochwalić za spadek przestępczości
W poniedziałek wizytę w Marsylii składa francuski premier Manuel Valls w towarzystwie szefa MSW, Bernarda Cazeneuve'a i minister edukacji Najat Vallaud-Belkacemy. "Guardian" podaje, że celem wizyty przedstawicieli rządu w mieście miała być pochwała "wspaniałych" rezultatów w walce z przestępczością"
Na razie nie ma informacji o zmianie planów.
Francja jest w stanie podwyższonego alertu od ataków z początku stycznia, w których zginęło 20 osób, w tym trzech zamachowców.
Autor: pk\mtom / Źródło: Reuters, Le Figaro