"Uwaga! Właśnie poinformowano o strzelcu, który znajduje się w budynku nr 26. Wszystkim rezydentom radzi się uciekać, chować lub stawać do walki. Personel niemedyczny jest proszony o pozostanie poza terenem ośrodka" - napisano na stronie ośrodka w portalu społecznościowym we wtorek ok. godz. 18.00 polskiego czasu.
Nie wiadomo, kto strzelał i gdzie jest
Agencja Reutera dowiedziała się następnie, że informację o "trzech strzałach" i "strzelcu", który oddał je we wtorek przed południem czasu miejscowego, otrzymała też policja. Jednak funkcjonariusze "nie zostali poproszeni o przybycie na miejsce". Żaden z nich nie został tam wysłany - powiedział rzecznik policji, Travis Easter.
Przedstawiciele centrum i US Navy nie odpowiedzieli na komentarz ze strony agencji Reutera. Stacja CNN cytująca anonimowe źródło w amerykańskiej marynarce podała, że nie ma informacji o ofiarach, a lokalna ochrona i wojsko przeszukują budynki.
Po godz. 21.00 CNN podało, że "na miejscu nikogo i niczego nie znaleziono" i "był to prawdopodobnie fałszywy alarm".
Placówka w San Diego to najnowocześniejsze centrum medyczne US Navy. Jest największym ośrodkiem medycznym na zachodzie USA. W jego skład wchodzi m.in. szpital i osiem klinik.
W ub. roku - jak podaje CNN - centrum przyjęło ponad 19 tys. pacjentów.
Autor: adso//gak / Źródło: Reuters, CNN