Na granicy Strefy Gazy doszło w sobotę wieczorem do wymiany ognia między palestyńskimi bojownikami a siłami Izraela. W jej wyniki poważnych obrażeń doznał izraelski żołnierz oraz dwóch Palestyńczyków, w tym 13-latek - podała agencja Reutera. Według służb lżej rannych zostało kolejnych 39 mieszkańców Strefy Gazy. W odpowiedzi izraelskie samoloty zaatakowały pozycje Hamasu.
Walki na granicy Strefy Gazy wybuchły podczas protestów zorganizowanych przez Hamas i inne organizacje islamskie. Według armii Izraela setki Palestyńczyków zebrały się w silnie strzeżonym obszarze przygranicznym. Niektórzy demonstrujący próbowali forsować ogrodzenie, podczas gdy inni rzucali w kierunku izraelskich żołnierzy materiały wybuchowe - oświadczyła strona izraelska. "Żołnierze IDF [izraelskich sił zbrojnych - przyp. red.] odpowiedzieli, wykorzystując środki do rozpraszania zamieszek, w tym, gdy było to konieczne, ostrą amunicję" - przekazano w komunikacie.
Jak podały służby medyczne Strefy Gazy, w wyniku starć ucierpiało 41 osób. Dwie osoby spośród biorących udział w protestach odniosły ciężkie obrażenia. Jedną z nich jest 13-latek, który po postrzale w głowę znajduje się w stanie krytycznym. Rany odniesione przez pozostałych określono jako umiarkowane. Są to przypadki postrzałów w kończyny, plecy czy brzuch.
Według armii Izraela w stanie krytycznym znajduje się także jeden z izraelskich pograniczników. Wojskowy został przewieziony do szpitala.
W pobliżu miejsca protestów kilku przywódców palestyńskich wygłosiło przemówienia, w których wzywali Izrael do zniesienia ograniczeń wobec Strefy Gazy. Izrael oraz Egipt blokują Strefę Gazy, ograniczając przemieszczanie się mieszkańców poza jej obręb. Tłumaczą to zagrożeniem ze strony radykalnego Hamasu.
Atak lotniczy na Hamas
W odpowiedzi na postrzelenie żołnierza izraelskie wojsko podało, że "myśliwce uderzyły w cztery magazyny broni i zakłady produkujące broń należące do Hamasu". Nie było doniesień o ofiarach nalotów.
Przygotowując się do dalszych działań wojennych, wojsko poinformowało, że wysłało dodatkowe siły do strefy przygranicznej z Gazą. Izraelskie media doniosły, że wojsko rozszerzyło instalację systemu antyrakietowego Iron Dome.
Rzecznik Hamasu Fawzi Barhoum powiedział, że sobotnie naloty pokazały, że Izrael "próbuje ukryć swoją porażkę i rozczarowanie w obliczu niezłomności naszego narodu i ich dzielnego oporu".
Kruchy rozejm między Izraelem i Hamasem
Pod koniec czerwca Izrael zgodził się na odblokowanie katarskich funduszy pomocowych dla Strefy Gazy, co postrzegano jako krok w kierunku wzmocnienia wypracowanego przy mediacjach Egiptu kruchego rozejmu, zawartego po 11-dniowym konflikcie między Hamasem i izraelskimi siłami z maja tego roku.
W ostatnich latach władze Kataru przekazały setki milionów dolarów, aby zapłacić za energię elektryczną i pomóc Hamasowi pokryć pensje urzędników państwowych i zapewnić miesięczne zasiłki dla ubogich rodzin. Katar sfinansował również budowę nowych dróg i szpitali w Gazie.
Izrael i Egipt nałożyły wyniszczającą blokadę na Strefę Gazę w 2007 roku po tym, jak Hamas przejął tam władzę. Izrael twierdzi, że ograniczenia są konieczne, aby powstrzymać Hamas przed - jak to ujmuje - importem zasobów wojskowych.
Źródło: PAP, Reuters