Nieplanowane lądowanie samolotu. Z powodu "agresywnego pasażera"

samolot, wnętrze
Turecka Antalya z okna samolotu
Źródło: C@simirus/Kontakt24
Na Kontakt24 otrzymaliśmy informację o nieplanowanym lądowaniu samolotu linii SkyUp lecącego z Warszawy do Marsa Alam (Egipt). Załoga podjęła decyzję o lądowaniu w tureckiej Antalyi z powodu agresywnego pasażera. Przewoźnik potwierdził, że doszło do incydentu, a agresorem zajęła się turecka policja.

"Człowiek chodził po całym samolocie, trącał pasażerów, wygrażał, że 'dojedzie ich i ich rodziny'. Załoga próbowała go uspokoić, rozmawiała z kapitanem, który podjął decyzję o lądowaniu w mieście Antalya. W tej chwili już go (pasażera - red) nie ma na pokładzie. Wysiadł dobrowolnie. Samolot jest ponownie tankowany i za około 30 minut ma startować" - napisał czytelnik na Kontakt24.

Samolot linii SkyUp (nr lotu SEU7833), wyleciał z Warszawy we wtorek o godzinie 18.21, w Turcji lądował o godzinie 21.15.

"Nerwowo chodził po pokładzie, szukał zaczepki"

Udało nam się porozmawiać z panią Moniką, która była na pokładzie samolotu. Kobieta opowiedziała naszej redakcji o zdarzeniu ze swojej perspektywy.

- Samolot wystartował. Gdy osiągnął już wystarczającą wysokość i pokazał się sygnał o możliwości odpięcia pasów, siedzący od przejścia mężczyzna uruchomił się. Zaczął nerwowo, wręcz agresywnie, chodzić po pokładzie w tę i z powrotem. Zrobił kilka takich tras, patrzył na innych agresywnie. Wydaje mi się, że szukał zaczepki, jakieś reakcji innego pasażera, żeby wybuchnąć - oceniła kobieta.

Pani Monika zauważyła, jak w czasie marszu potrącił młodego mężczyznę, który również siedział na miejscu przy korytarzu. - Gdy do tego doszło, wybuchł. Zaczął się do niego odgrażać, wyzywał go agresywnie i przeklinał. W pewnym momencie zaczął mu grozić, mówił, że "go z******". Wtedy zareagowały stewardesy. We trzy podeszły do niego i próbowały go uspokoić. Usiadł wtedy na swoim miejscu i zaczął przeszkadzać innym pasażerom. W autobusie do hotelu rozmawiałam później z kobietą, która siedziała przed nim. Mówiła, że specjalnie kładł telefon na jej fotelu i puszczał głośno muzykę. Przekazała mi, że gdy zwróciła mu uwagę, ten wyzywał ją w bardzo agresywny sposób. Dobrze, że obok miała męża - powiedziała nasza rozmówczyni.

- Po kolejnej, nieudanej próbie uspokojenia tego mężczyzny przez załogę został on zaprowadzony do kapitana. Nie wiem, czy to on do niego wyszedł, jak to wyglądało, ale chwilę go nie było. Gdy został odprowadzony na swoje miejsce, był jeszcze bardziej rozjuszony, emanował agresją. Wyjął nawet telefon i zaczął nagrywać wszystkich na pokładzie. Mówił, że "ma nas nagranych, znajdzie nas i nas z******". Byłam przerażona. Później kapitan przez głośnik powiadomił nas, że będzie międzylądowanie w Turcji - opowiadała. 

Na lotnisku czekała na niego policja

- Gdy już został odprowadzony na miejsce przez załogę i usiadł, ta załoga szybko się rozpierzchła. Zostaliśmy z nim sami, bez nadzoru. Byliśmy przerażeni. Na szczęście zasnął. I spał tak do lądowania w Turcji. Gdy samolot wylądował, on wstał i wyszedł. Na płycie lotniska czekała na niego policja. To, co mnie zaskoczyło, to to, że nikt po niego do samolotu nie przyszedł. Nikt go nie eskortował z pokładu. Tak jakby czekali, aż on sam łaskawie wyjdzie z samolotu. W trakcie gdy wychodził, to patrzył na wszystkich agresywnie, ponownie wyjął telefon i nas nagrywał. Groził, że nas wszystkich znajdzie i tu niecenzuralne groźby. To może trwało 15 minut. Później było tankowanie samolotu, załoga jeszcze sprawdziła bagaże, czy przypadkiem niczego nie zapomniał. Znaleziono do połowy opróżnioną butelkę wódki. No i odlecieliśmy. Na miejsce dolecieliśmy z dwugodzinnym opóźnieniem - relacjonowała.

- Załoga i linia lotnicza nie były przygotowane na taką sytuację. Przez jednego agresywnego osobnika poczucie bezpieczeństwa innych osób sięgnęło zera. Nie było żadnej zdecydowanej reakcji ani od załogi, ale też od obsługi lotniska. Czekali na niego grzecznie, a on przecież w tym szale był nieobliczalny. Często latamy z mężem po świecie, ale taka sytuacja przytrafiła się nam pierwszy raz - zakończyła.  

Kobieta potwierdziła, że do incydentu doszło w samolocie linii SkyUp. Lecieli na wycieczkę zakupioną przez wakacje.pl, firma organizująca to EXIM Tours. Napisaliśmy do EXIM Tours z prośbą o informacje w tej sprawie oraz do przewoźnika.

Przewoźnik potwierdził, że doszło do incydentu

W środę wieczorem linia lotnicza udzieliła nam odpowiedzi w tej sprawie. Potwierdzono, że doszło do nieplanowanego lądowania samolotu w Antalyi.

"Go2Sky informuje, że 23 września 2025 r. na pokładzie samolotu o numerze rejestracyjnym OM-GTJ, wykonującego lot SEU7833 pod znakiem wywoławczym SkyUp na trasie Warszawa - Marsa Alam, doszło do incydentu bezpieczeństwa. Podczas lotu mężczyzna zachowywał się agresywnie wobec współpasażerów i członków załogi" - przesłali nam w odpowiedzi przedstawiciele linii.

"Kapitan, mając na uwadze bezpieczeństwo wszystkich osób na pokładzie, podjął decyzję o zmianie trasy lotu i nieplanowanym lądowaniu na lotnisku w Antalyi. Po wylądowaniu pasażer został przekazany lokalnym władzom" - zapewniono.

Jak podkreślono, dalsze postępowanie jest prowadzone zgodnie z prawem Republiki Turcji.

"Bezpieczeństwo pasażerów i załogi pozostaje najwyższym priorytetem Go2Sky. Załoga poradziła sobie z sytuacją w sposób profesjonalny, przestrzegając przy tym wszelkich międzynarodowych norm bezpieczeństwa" - podsumowali przedstawiciele Go2Sky.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: