Izraelskie wojsko poinformowało międzynarodowe agencje informacyjne Reuters i Agence France Presse (AFP), że nie może zagwarantować bezpieczeństwa ich dziennikarzom pracującym w Strefie Gazy. Armia wezwała redakcje, aby podjęły "wszelkie konieczne środki w celu zapewnienia im bezpieczeństwa". Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) wyraził zaniepokojenie z powodu doniesień o poważnych zakłóceniach łączności w Strefie Gazy.
Gaza, palestyńska enklawa, jest bombardowana od 7 października w odpowiedzi na atak bojowników palestyńskiego Hamasu, w wyniku którego zginęło w Izraelu około 1400 osób, a ponad 200 zostało uprowadzonych. Ministerstwo zdrowia w Strefie Gazy twierdzi, że w wyniku izraelskich ataków zginęło około 7000 osób.
Armia Izraela o bezpieczeństwie dziennikarzy w Strefie Gazy
Siły Obronne Izraela (IDF) odpisały na list agencji Reutera i AFP, po tym, jak zwróciły się one o zapewnienie, że ich dziennikarze w Strefie Gazy nie będą celem izraelskich ataków. "Celem IDF jest cała działalność wojskowa Hamasu w Gazie" - napisało izraelskie wojsko, dodając, że Hamas celowo prowadzi operacje wojskowe "w pobliżu dziennikarzy i cywilów".
Siły zbrojne zwróciły uwagę, że intensyfikacja ataków na cele Hamasu może powodować zniszczenia okolicznych budynków oraz rakiety wystrzeliwane przez Hamas mogą również powodować ofiary z Strefie Gazy.
"W tych okolicznościach nie możemy zagwarantować bezpieczeństwa waszych pracowników i zdecydowanie wzywamy do podjęcia wszelkich koniecznych środków w celu zapewnienia im bezpieczeństwa" - podsumowały Siły Obronne Izraela.
Agencja Reutera podała, że Hamas nie odpowiedział na zarzuty IDF, że przeprowadza operacje wojskowe w Gazie w pobliżu miejsc, w których wiadomo, że stacjonują dziennikarze.
Dziennikarze wśród ofiar
Reuters i AFP oświadczyły, że są bardzo zaniepokojone poziomem bezpieczeństwa dziennikarzy w Strefie Gazy. Według agencji Reutera "sytuacja na miejscu jest tragiczna, a niechęć IDF do zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom zagraża ich możliwościom do dostarczania wiadomości o tym konflikcie, bez obaw, że zostaną ranni lub zabici".
- Znajdujemy się w niezwykle niepewnej sytuacji i ważne jest, aby świat zrozumiał, że duży zespół dziennikarzy pracuje w niezwykle niebezpiecznych warunkach - powiedział dyrektor AFP Global News Phil Chetwynd. O utracie kontaktu z dziennikarzami w Strefie Gazy informował m.in. dziennik "The Washington Post". Z pracownikami na miejscu nie mogły się też połączyć agencje ONZ i organizacje humanitarne.
Amerykańska organizacja Komitet Ochrony Dziennikarzy podaje, że od początku wojny zginęło co najmniej 27 dziennikarzy, głównie w Strefie Gazy, ale także w Izraelu i południowym Libanie.
Według jednego z operatorów agencji Reutera, dziennikarz Reutera został zabity, a sześciu innych dziennikarzy zostało rannych w południowym Libanie, kiedy uderzyły w nich pociski wystrzelone z kierunku Izraela. Z przekazywanych informacji wynika, że do zdarzenia miało dojść 13 października.
Według danych CPJ z 27 października, zginęło 22 Palestyńczyków, czterech Izraelczyków i jeden Libańczyk.
"Odcięcie łączności oznacza odcięcie wiadomości"
CPJ podkreślił w komunikacie, że wojna weszła w nowy etap, a izraelska armia nasiliła bombardowania i operacje lądowe w Strefie Gazy. Organizacja wyraziła zaniepokojenie z powodu doniesień o poważnych zakłóceniach łączności w strefie.
"Odcięcie łączności oznacza odcięcie wiadomości (…). Gdy redakcje informacyjne tracą kontakt ze swoimi ekipami i reporterami w Strefie Gazy, którzy są niezależnymi świadkami, by przekazywać wiadomości o wydarzeniach i ofiarach tej wojny, świat traci okno na rzeczywistość wszystkich stron zaangażowanych w ten konflikt" - napisano.
Organizacja podkreśliła, że oprócz ofiar wśród dziennikarzy, dochodziło do przypadków nękania, zatrzymań i innych przeszkód w pracy dziennikarskiej na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Izraelu.
"Jako że zdolność dziennikarzy do zbierania informacji i relacji świadków jest coraz bardziej ograniczona, zdolność opinii publicznej do poznawania i zrozumienia tego, co się dzieje w tym konflikcie, jest poważnie zagrożona, co może mieć konsekwencje na całym świecie" - ostrzeżono w komunikacie.
Źródło: Reuters, PAP