Podczas sobotniej demonstracji w stolicy Albanii zwolennicy opozycji domagali się dymisji rządu i rozpisania przedterminowych wyborów. Część demonstrujących rzucała petardami w policję i próbowała przedrzeć się do budynku rządowego - przekazała agencja AP.
Protestujący trzymali w rękach plakaty z antyrządowymi hasłami. Do Tirany przyjechało kilka tysięcy zwolenników opozycji z całego kraju.
Jak podaje agencja Reutera, uczestnicy protestu podpalili samochód podczas próby wdarcia się do siedziby parlamentu.
Wcześniej zebrali się przed kancelarią premiera. Budynek został przez nich oblany farbą i obrzucony petardami. Według doniesień lokalnych mediów kilku protestujących i policjantów potrzebowało pomocy medycznej.
Sobotni protest zabezpieczało około 1500 policjantów.
Oskarżają rząd o korupcję
Opozycja pod wodzą centroprawicowej Albańskiej Partii Demokratycznej oskarża socjalistyczny rząd Ediego Ramy o korupcję i powiązania z przestępczością zorganizowaną. Rządzący odrzucają te oskarżenia.
Lider demokratów Lulzim Basha wezwał do "natychmiastowej zmiany politycznej", która miałaby polegać na utworzeniu gabinetu przejściowego bez Ramy i rozpisaniu przedterminowych wyborów.
Premier zapowiedział, że nie złoży rezygnacji, ani nie rozpisze wyborów - informuje portal Euronews.
Dwa miesiące protestów
Antyrządowe demonstracje w Albanii trwają od 16 lutego.
Postkomunistyczna Albańska Partia Socjalistyczna Ediego Ramy jest skłócona z Albańską Partią Demokratyczną od czasu upadku komunizmu w Albanii przed prawie trzema dekadami.
Od 2009 r. Albania jest członkiem NATO, a od 2014 r. ma status kandydata do UE. Jednak negocjacje akcesyjne mają rozpocząć się najwcześniej pod koniec bieżącego roku z powodu opieszałości władz albańskich we wdrażaniu niezbędnych reform.
Autor: kk/tr / Źródło: PAP, Reuter