- Każdy amerykański but i sprzęt na polskiej ziemi zwiększa, choć minimalnie, nasze poczucie bezpieczeństwa - stwierdził w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat były minister obrony narodowej Bogdan Klich. Andrzej Karkoszka, były wiceminister obrony narodowej, dodał z kolei, że sprzęt US Army w Europie Środkowo-Wschodniej "to dopiero pierwszy krok" w kierunku zabezpieczenia granic NATO, ale pokazujący, że w razie potrzeby mogą się pojawić kolejne. Więcej w "Faktach z zagranicy" o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.
- Im więcej instytucjonalnego związku Stanów Zjednoczonych z Polską, tym lepiej dla naszego bezpieczeństwa - mówił w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat Bogdan Klich. Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych i wiceminister obrony, zwrócił z kolei uwagę na to, że to konsekwencja decyzji ze szczytu NATO w Newport z września ubiegłego roku i "odpowiedź na agresywne zamiary Putina wobec Europy Wschodniej".
"Powrót do idei z czasów zimnej wojny"
Zdaniem dr. Andrzeja Karkoszki, byłego wiceministra obrony narodowej i eksperta ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, decyzję Pentagonu należy odczytywać jako sygnał tego, że "Europa znów znalazła się na firmamencie polityki bezpieczeństwa USA" i nastąpiła co najmniej częściowa zmiana w stosunku do tej, o której mówiło się jeszcze "4-5 lat temu, a mianowicie powrotu w kierunku Azji i Pacyfiku".
- To jest jednak dopiero pierwszy krok. Sprzęt dla jednej brygady w sześciu krajach to wciąż niewiele. Mówimy raczej o symbolicznej obecności i to obecności ciężkiego sprzętu, a nie żołnierzy - zaznaczył Karkoszka. Dodał, że przybycie ciężkiego sprzętu do krajów wschodniej flanki NATO, stanowi "powrót do idei z czasów zimnej wojny", gdy opracowano coś, co nazwano w skrócie POMCUS, a więc systemem wcześniejszego rozmieszczenia amerykańskiej broni w zachodniej części Niemiec w razie wybuchu konfliktu z Układem Warszawskim.
- To nie jest jednak zimna wojna, więc o niej nie mówmy. Kreml oczywiście o tym powie, ale z tym trzeba się liczyć - podkreślił. Ekspert dodał, że "Rosjanie są przygotowani na takie nasze ruchy i do nich nas również prowokują", za każdym razem, gdy rozpoczynają blisko granic NATO manewry wojskowe, których wcześniej nie zapowiadali.
Sprzęt o "charakterze obronnym"
Próbując przewidzieć reakcję Rosji na decyzję Waszyngtonu, Marcin Terlikowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych uznał, że generałowie na Kremlu "mogą teraz przyspieszyć decyzje o rozmieszczeniu pewnych jednostek wojskowych w istniejących bazach wojskowych na Białorusi". - Możemy się spodziewać kolejnych, prowokacyjnych manewrów, prób przekraczania naszych granic i sondowania gotowości do obrony przestrzeni powietrznej - dodał.
Wyjaśnił też jednak, że obecnie "nie możemy mówić o zimnej wojnie, bo nie jesteśmy w sytuacji konfliktu ideologicznego", dlatego nie wolno ją straszyć. Zaznaczył jednak w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat, że mówi się już na Zachodzie o pewnym "konserwatyzmie ideowym" Kremla, który być może przerodzi się w określoną ideologię. - Trudno więc uznać, czy na pewno idziemy w kierunku zimnej wojny - dodał.
Terlikowski uznał też, że "na kolejne kroki NATO (po rozmieszczeniu sprzętu - red.) trzeba będzie poczekać". - Będzie miała na to wpływ sytuacja na Ukrainie - zakończył.
Jakub Talowski, ekspert ds. wojskowości z portalu Defense24.pl, wyjaśniał z kolei, jaki amerykański sprzęt pojawi się na pewno w Polsce i innych krajach regionu. Mówił, że będą to m.in. wozy bojowe typu Bradley, które służą do przewozu żołnierzy piechoty i stanowią też wsparcie w walce. Są wyposażone w armaty małokalibrowe i wyrzutnie przeciwpancerne. W bazach pojawią się też haubice samobieżne kalibru 155 mm typu M-109 "prawdopodobnie w zaawansowanej odmianie".
Sprzęt, który Amerykanie rozmieszczą w Europie Środkowo-Wschodniej, "ma zdecydowanie charakter obronny", a nie ofensywny - skwitował.
Amerykanie w Europie
Przebywający z wizytą w Estonii minister obrony USA Ashton Carter oświadczył we wtorek, że USA rozmieszczą ok. 250 sztuk czołgów, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu wojskowego w sześciu państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce. Posunięcie to ma pomóc krajom członkowskim NATO z dawnej radzieckiej strefy wpływów w sprostaniu zagrożeniom ze strony Rosji i ugrupowań terrorystycznych.
Autor: adso\mtom / Źródło: TVN24 Biznes i Świat