Skrajnie prawicowe europejskie partie zebrały się w niedzielę, obiecując przekształcenie Unii Europejskiej po przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Politycy chcą zaostrzenia podejścia do imigracji i złagodzenia polityki klimatycznej w celu ochrony przemysłu i miejsc pracy.
Partie z kilkunastu krajów zebrały się we Florencji pod wpływem listopadowych wyborów powszechnych w Holandii, w których zwyciężyła niespodziewanie antyimigracyjna Partia Wolności Geerta Wildersa.
- Naszym celem jest stanie się trzecią co do wielkości grupą w parlamencie UE po centroprawicy i socjalistach. Chcemy odgrywać kluczową rolę – powiedział wicepremier Włoch Matteo Salvini, który był gospodarzem konferencji.
Nie we wszystkim się zgodzili
Skrajnie prawicowa grupa Tożsamość i Demokracja jest obecnie szóstą co do wielkości w zgromadzeniu UE. Sondaże plasują ją jednak obecnie na czwartym miejscu.
Przemawiający za pośrednictwem łącza wideo na konferencji we Florencji Wilders wyraził nadzieję, że jego sukces, "polityczne trzęsienie ziemi w Holandii i Europie", może być "początkiem fali zwycięstw w wyborach krajów dla podobnie myślących sojuszników".
Wilders określił Salviniego inspiracją i jego "włoskim przyjacielem numer jeden".
Jordan Barella, przewodniczący Partii Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, zebrał brawa, przemawiając po włosku i twierdząc, że Europa może stać się „pięciogwiazdkowym hostelem dla Afryki”.
W innych kwestiach było mniej zgodności. Wilders potępił nadmierne wydatki publiczne, Salvini narzekał na zasady dyscypliny budżetowej strefy euro, a niemiecka i austriacka skrajna prawica – jak pisze agencja Reutera – złamała szeregi w sprawie konfliktów Rosja-Ukraina i Izrael-Hamas.
- Naszym zdaniem wsparcie, jakiego udzielamy Ukrainie jest niewłaściwe i niewłaściwe jest wspieranie wojny Izraela przeciwko Palestyńczykom – stwierdził Harald Vilimsky z austriackiej Partii Wolności.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24