Porusza się w tempie spaceru. Sieje postrach na Atlantyku

Burza Melissa
Burza tropikalna Melissa dotarła do Dominikany
Źródło: Reuters
Nad Karaibami przemieszcza się burza tropikalna Melissa, która doprowadziła już do powodzi i osuwisk ziemi na Dominikanie. Żywioł porusza się w ekstremalnie wolnym tempie, co sprawia, że niesione przez niego opady i wiatr są szczególnie niebezpiecznie. Na starcie z nim przygotowują się kolejne kraje.

Melissa to trzynasta burza tropikalna na Atlantyku w tym sezonie. W wyniku niesionych przez nią opadów na południu Dominikany doszło do powodzi i osuwisk. Według miejscowego dziennika "Dario Libre" uszkodzonych zostało co najmniej 26 domów, a kilkaset osób zostało ewakuowanych. W części kraju odwołano także zajęcia w szkołach oraz imprezy sportowe.

- Wymagało to od nas podjęcia specjalnych środków w celu ratowania życia, ochrony mienia i zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom Dominikany. Monitorujemy burzę, która jest praktycznie nieruchoma - powiedział prezydent Dominikany Luis Abinader Corona.

Meteorolodzy ostrzegają, że żywioł porusza się z prędkością około 4 km/h - czyli w tempie, w jakim spaceruje człowiek. To sprawia, że Melissa może wyrządzić poważne szkody na Karaibach.

Zagrażające życiu warunki

W najnowszym komunikacie Narodowe Centrum Huraganów w USA ostrzegło, że na liście zagrożonych przez Melissę krajów są Jamajka, Haiti oraz Kuba. Burza ma tam dotrzeć w przeciągu następnych dni, niosąc zagrażające życiu warunki. NHC zaznaczyło, że mieszkańcy powinni przygotować się na wiele dni z wichurami oraz opadami deszczu, które mogą doprowadzić do groźnych powodzi oraz osuwisk ziemi.

"Spodziewane są rozległe zniszczenia dróg i budynków, które potencjalnie odizolują część mieszkańców przez dłuższy czas. To zagrażająca życiu sytuacja i dlatego należy podjąć niezbędne środki ostrożności" - czytamy w komunikacie NHC.

Meteorolodzy obawiają się także, że z powodu wysokiej temperatury wody w Morzu Karaibskim Melissa wzmocni się w następnych dniach.

Niebezpiecznie wolne huragany

Eksperci ostrzegają, że wolno poruszające się huragany i burze tropikalne zdarzają się coraz częściej w basenie Oceanu Atlantyckiego. Jak zaznacza stacja CNN, badania przeprowadzone w ciągu ostatnich kilku lat wykazały spowolnienie prędkości przemieszczania się burzy w momencie dotarcia do lądu. To istotna zmiana, ponieważ wolniej poruszająca się burza zazwyczaj oznacza większe opady deszczu i potencjalnie większe fale sztormowe. Część meteorologów twierdzi, że trend ma związek ze zmianą klimatu, ale nie zostało to jeszcze potwierdzone.

Czytaj także: