Załoga i pasażerowie Boeinga 737 szykującego się do lądowania w Denver najedli się sporo strachu przez jednego ptaka. Zwierzę pechowo znalazło się dokładnie przed dziobem maszyny i doszło do silnego zderzenia. Ptak spowodował znaczne uszkodzenia i pozbawił pilotów między innymi możliwości sprawdzenia wskazań prędkościomierzy.
B737-900 należący do linii United Airlines leciał z Dallas w Teksasie i około godziny dziewiątej nad ranem czasu lokalnego schodził do lądowania na lotnisku w Denver w stanie Kolorado. Na pokładzie było 151 osób.
Taranowanie ptakiem
Na wysokości około czterech kilometrów obecni na pokładzie usłyszeli i poczuli silne uderzenie. Chwilę później prędkościomierz kapitana maszyny całkowicie przestał działać, a analogiczne urządzenie przed pierwszym oficerem zaczęło "wariować". Załoga zgłosiła kontroli naziemnej sytuację awaryjną, poprosiła o asystę straży podczas lądowania i podawanie prędkości na podstawie wskazań lotniskowego radaru.
Po około dziesięciu minutach uszkodzony B737 bez większych problemów wylądował. Po wyjściu przed samolot załoga musiała przeżyć szok, ponieważ w dziobie ich maszyny, na wysokości nóg kapitana, widniała spora dziura z okrwawionymi brzegami.
Sprawcą awarii najprawdopodobniej był duży ptak wędrowny, na przykład gęś. Zwierzę uderzyło w mało odporną dziobową osłonę pokładowego radaru, która jest zbudowana z tworzyw sztucznych. Dlatego ptak wybił tak dużą dziurę. Jego pozostałości zostały zebrane i wysłane do badań celem ustalenia jaki dokładnie był to gatunek.
Autor: mk//bgr / Źródło: Aviation Herald, ABC News