Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że jego kraj to "fundament stabilności" na Bliskim Wschodzie, a obecne problemy regionu uznał za "spisek wielkich mocarstw". Rowhani zapewnił ponownie, że Iran nie dąży do budowy broni nuklearnej. Dzień wcześniej pojawiły się informacje, że Irańczycy są gotowi pomóc USA w walce z Państwem Islamskim w zamian za większą elastyczność w kwestii programu nuklearnego. Rzecznik Białego Domu oświadczył w poniedziałek, że taki pomysł jest nie do zaakceptowania.
- Iran to fundament stabilności w tym regionie (...), zdominowanym dziś przez problemy, niepewność, masakry i trwogę - powiedział. - Cieszymy się, że jego mieszkańcy opierają się spiskom wielkich mocarstw - zaznaczył. Powołał się na "zwycięstwa" w Iraku, Syrii, Strefie Gazy, Autonomii Palestyńskiej, Jemenie i Afganistanie. Dodał, że jego kraj zawsze będzie stawał w obronie "uciśnionych".
Rowhani przemawiał z okazji 34. rocznicy wybuchu wojny iracko-irańskiej, krwawego konfliktu z lat 1980-1988, w którym po obu stronach granicy zginęło ponad milion ludzi.
W Teheranie z tej okazji odbyła się defilada z udziałem najwyższych przedstawicieli władz kraju i jednostek wojskowych, w tym elitarnych Strażników Rewolucji, ochotniczej milicji Basidż i innych formacji. Każda maszerująca jednostka niosła portrety żołnierzy, którzy polegli w czasie wojny. Zaprezentowano także irański sprzęt wojskowy.
Irański problem atomowy
Rowhani z trybuny zapewnił, że Iran nie dąży i nie dążył do budowy broni atomowej, a defilujące siły służą jedynie obronie kraju. - Jesteśmy narodem pokojowym, który nigdy nie miał zamiaru narzucać wojny jakiemukolwiek państwu - zaznaczył.
Zachód podejrzewa władze w Teheranie o prace nad bombą nuklearną. Iran temu zaprzecza i podkreśla, że jego program atomowy służy jedynie celom cywilnym.
Agencja Reutera donosiła w niedzielę, powołując się na anonimowych przedstawicieli Iranu, że Teheran jest gotów wspomóc militarnie Stany Zjednoczone w walce z Państwem Islamskim w zamian za większą elastyczność w kwestii programu nuklearnego.
Rzecznik Białego Domu Josh Earnest proszony o komentarz w tej sprawie powiedział, że kwestia irańskiego programu nuklearnego jest "całkowicie oddzielona" od budowy koalicji przeciwko dżihadystom. Dodał, że Stany Zjednoczony odrzucą wszelkie takie oferty. - Taki pomysł jest nie do zaakceptowania - stwierdził Earnest.
Prowadzone przez sześć mocarstw negocjacje z Iranem w sprawie ograniczenia jego programu atomowego w zamian za złagodzenie międzynarodowych sankcji gospodarczych na razie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. 24 listopada strony mają zawrzeć ostateczne porozumienie w tej sprawie.
Rozmowy USA-Iran o dżihadystach
Sekretarz stanu USA John Kerry w niedzielę rozmawiał z szefem irańskiej dyplomacji Mohammadem Dżawadem Zarifem o zagrożeniu, jakie stwarzają dżihadyści z Państwa Islamskiego. Podczas godzinnego spotkania Kerry i Zarif poruszyli też temat negocjacji atomowych. Według Kerry'ego w walce z Pańśtwem Islamskim Iran ma do odegrania "ważną rolę".
Władze w Teheranie wspierają rządy Iraku i Syrii oraz irackich Kurdów w walce z Państwem Islamskim. Oficjalnie jednak nie przystąpiły do sformowanej przez USA koalicji przeciw dżihadystom.
Autor: kło\mtom\kwoj / Źródło: PAP, Reuters