Służby USA o szybkim upadku afgańskiej armii. Biden: siły amerykańskie mogą zostać w Afganistanie po 31 sierpnia

Źródło:
PAP
Ewakuacja z Afganistanu i zapewnienia talibów
Ewakuacja z Afganistanu i zapewnienia talibówTVN24
wideo 2/2
Ewakuacja z Afganistanu i zapewnienia talibówTVN24

Szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JSOC) generał Mark Milley poinformował, że rozważano wiele scenariuszy skutków wycofania wojsk z Afganistanu, ale żaden z nich nie wskazywał na możliwość zapaści sił tego kraju w ciągu 11 dni. Prezydent USA Joe Biden powiedział, że siły amerykańskie pozostaną w Afganistanie, dopóki wszyscy Amerykanie nie zostaną ewakuowani, nawet jeśli oznacza to pozostanie tam po przyjętej dacie wycofania się 31 sierpnia.

- Jeśli pozostaną obywatele amerykańscy, zostaniemy, dopóki ich wszystkich nie zabierzemy – powiedział prezydent USA Joe Biden dla ABC News w wywiadzie przeprowadzonym w dniu, w którym wielu kongresmenów naciskało na niego, aby przedłużył termin, który wyznaczył na ostateczne wycofanie wojsk z Afganistanu.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Biden dał jednak jasno do zrozumienia, że jego celem jest ukończenie ewakuacji przed 31 sierpnia, ale jeśli nie stanie się to możliwe, żołnierze będą musieli zostać dłużej.

Generał Milley o nagłym upadki afgańskiej armii

Między innymi "New York Times" informował na początku tygodnia o tym, że służby wywiadowcze ostrzegały administrację Joe Bidena o możliwym szybkim upadku afgańskich sił i władz. - Przedstawianych było wiele możliwych scenariuszy. Jednym z nich było szybkie przejęcie kontroli przez talibów – powiedział Szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JSOC) gen. Mark Milley.

- Ale ramy czasowe tych scenariuszy były bardzo szerokie, od tygodni do miesięcy po naszym wyjściu. Nie było nic, co wskazywało na zapaść afgańskich sił w ciągu 11 dni - przekazał Milley. Jak dodał, nie przewidział tego ani on sam, ani nikt inny.

Najwyższy rangą amerykański wojskowy stwierdził, że obecna akcja ewakuacyjna będzie prawdopodobnie drugą największą w historii USA. Jak podał, dotąd ewakuowano ponad pięć tysięcy osób, lecz z każdym dniem możliwości będą się zwiększać. Obecnie z lotniska w Kabulu startuje ok. 20 wojskowych samolotów transportowych C-17 każdego dnia. Poza tym wciąż z lotniska wylatują maszyny cywilne i wojskowe innych krajów.

Negocjacje na lotnisku w Kabulu

Szef Pentagonu Lloyd Austin dodał, że jest świadomy, że oprócz ewakuacji Amerykanów, USA mają moralny obowiązek "pomóc tym, którzy nam pomogli", wskazując między innymi na afgańskich współpracowników. Dodał, że akcja będzie trwała tak długo, jak to będzie możliwe.

Stwierdził też, że na lotnisku w Kabulu trwają negocjacje w sprawie zapewnienia bezpiecznego dostępu do tego obiektu. Gen. Milley dodał, że USA mają środki, by w razie niepowodzenia zapewnić to w inny sposób. Austin zaznaczył jednak, że wojsko nie ma możliwości, by przetransportować na lotnisko dużą liczbę osób.

Kolejne osoby próbują się dostać na lotnisko w Kabulu

Do tego samego problemu i doniesień o blokowaniu przez talibów dostępu do lotniska odniosła się w środę wiceszefowa dyplomacji USA Wendy Sherman. Stwierdziła, iż USA "jasno zakomunikowały talibom, że oczekują, że dopuszczą do lotniska wszystkich, którzy chcą tam dotrzeć". Przyznała, że dotąd islamiści nie wywiązali się ze swojej obietnicy.

Dodała też, że mimo działań talibów cały czas do portu lotniczego napływa bardzo wiele osób, w tym Afgańczyków. Zaznaczyła, że dotąd nie doszły do niej informacje, by talibowie uniemożliwiali dotarcie na lotnisko obywatelom USA. Sherman przekazała też, że o umożliwienie ewakuacji zaapelowali przedstawiciele 109 krajów.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: PAP