Słowaccy policjanci ścigali kierowcę mazdy, który odjechał z miejsca wypadku. Mężczyzna, który okazał się 20-letnim Polakiem, uciekał przez kilkanaście kilometrów.
Do wypadku doszło 2 maja w regionie orawskim w północno-wschodniej Słowacji. Jeden z kierowców, który brał w nim udział, uciekł z miejsca zdarzenia. W pościg za nim ruszyły wszystkie dostępne w pobliżu patrole policji. Po zlokalizowaniu mazdy na polskich numerach rejestracyjnych słowaccy funkcjonariusze zażądali, by kierowca zjechał na pobocze. Ale mężczyzna ominął blokadę i kontynuował ucieczkę. Policjanci w końcu zmusili go do zatrzymania. Na nagraniu, które słowacka policja opublikowała na Facebooku, widać, jak ścigany pojazd wpada w poślizg.
Kierowcą samochodu okazał się 20-letni obywatel Polski. Mężczyzna został aresztowany. W momencie zatrzymania był trzeźwy.
Jak przekazała policja, w jego samochodzie znaleziono marihuanę, za co Polak usłyszał kolejny zarzut - posiadania środków odurzających i substancji psychoaktywnych.
"Policja będzie bezkompromisowa w stosunku do kierowców, którzy swą bezwzględną i arogancką jazdą zagrażają nie tylko własnemu życiu, ale także życiu innych użytkowników dróg" - czytamy we wpisie na facebookowym profilu słowackiej policji.
Piraci drogowi z Polski
To kolejny tego typu incydent na Słowacji z udziałem obywatela Polski. W kwietniu słowacka policja ukarała mandatami trzech polskich kierowców, którzy zdjęli tablice rejestracyjne i planowali ścigać się na publicznej drodze.
Autor: momo\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Słowacka policja