Nie żyje irlandzka piosenkarka Sinead O'Connor. Artystka miała 56 lat. - Bardzo trudna droga życiowa, bardzo wiele przeżyć emocjonalnych i naprawdę wspaniała artystka. (...) Nawet jeżeli nie było się fanem jej jako człowieka, to jako artystka zostaje z nami jako ktoś wybitny - mówił na antenie TVN24 Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny.
- Jej życie to jest wielka tragedia, to jest historia upadku, podnoszenia się człowieka - komentował śmierć Sinead O'Connor Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny.
Czytaj więcej: Sinead O'Connor nie żyje
Opowiedział o trudnej młodości artystki. - Urodziła się w domu opieki społecznej, wychowywała się w bardzo toksycznej rodzinie, mama zginęła w wypadku samochodowym, gdy miała 18 lat. Sinead O'Connor była w poprawczaku i w pewnym momencie była zafascynowana ideologią Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA - red.). Nawet mówiła, kiedy rozpoczęła swoją karierę piosenkarską, bardzo pochlebnie o IRA. Później się z tego wycofała - mówił.
"Jako artystka zostaje z nami jako ktoś wybitny"
- Później szukała swojego miejsca na ziemi, miała dzieci z różnymi partnerami. To wszystko była taka wielka sinusoida, ale zawsze, podkreślam, zawsze w tym, co robiła, była niezwykle szczera i była naturalna - opowiadał Wrona. - Bardzo trudna droga życiowa, bardzo wiele przeżyć emocjonalnych i naprawdę wspaniała artystka. Powiem szczerze, że kiedy się dziś o tym dowiedziałem, (..) miałem po prostu łzy w oczach. Nawet jeżeli nie było się fanem jej jako człowieka, to jako artystka zostaje z nami jako ktoś wybitny - dodał.
Źródło: TVN24