"W tym, co dobre i co złe, był lustrem naszego dziwnego kraju" - napisała włoska "La Reppublica" po śmierci Silvio Berlusconiego. Odejście polityka szeroko komentuje włoska prasa. "To lider, który radykalnie zmienił politykę" - ocenił "Corriere della Sera". Setki osób przybywają od poniedziałku przed rezydencję zmarłego tego dnia byłego premiera Włoch, by oddać mu hołd.
W poniedziałek w wieku 86 lat zmarł były premier Włoch Silvio Berlusconi. Odszedł w szpitalu w Mediolanie. Choć sam Berlusconi nie zasiadał w ostatnim czasie w rządzie, jego partia Forza Italia wchodzi w skład koalicyjnego gabinetu premier Giorgi Meloni.
Sympatycy przybywają przed jego rezydencję, by oddać mu hołd
Setki osób przybywają od poniedziałku przed rezydencję zmarłego, znajdującą się w Arcore pod Mediolanem i tam oddają mu hołd. Składają kwiaty przed portretem polityka, magnata medialnego i finansowego.
Wokół powiewają flagi jego partii Forza Italia i sztandary klubów piłkarskich AC Milan - którego przez lata był właścicielem - oraz Monza, kupionego przez Berlusconiego w ostatnich latach. Ludzi przynoszą też i zostawiają klubowe, sportowe szaliki.
W XVIII-wiecznej posiadłości Villa San Martino, która należała do Berlusconiego przez prawie 50 lat, wystawiono trumnę z jego ciałem. Wstęp mają tam tylko osoby z jego rodziny i najbliższego otoczenia.
ZOBACZ TEŻ: Wielbiciel "bunga bunga", przyjaciel Putina, trzykrotny premier. Kim był Silvio Berlusconi
Uroczystości pogrzebowe w środę
W wypowiedziach dla mediów sympatycy Berlusconiego nazywają polityka "wielką osobistością" , a sami przedstawiają siebie jako "jego lud". Kładą wiązanki kwiatów z napisem "Grazie, Silvio", niektórzy odmawiają modlitwę za zmarłego.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę w katedrze w Mediolanie.
Nie wiadomo jeszcze, gdzie zostanie pochowany założyciel partii Forza Italia, koncernu Fininvest i komercyjnej telewizji Mediaset.
Jak zauważyła Ansa, nie będzie to zapewne mauzoleum, które znajduje się w parku posiadłości Arcore. Były premier zamówił w latach 90. budowę mauzoleum z białego marmuru u rzeźbiarza Pietro Cascelli. Jest tam też biały sarkofag dla Berlusconiego, ale włoskie prawo nie pozwala na taki pochówek.
Burmistrz miejscowości nie otrzymał dotąd żadnej prośby o wyrażenie zgody na ewentualny pochówek na terenie tej prywatnej rezydencji.
Prasa: Trudno wyobrazić sobie Włochy bez Silvio Berlusconiego
Trudno wyobrazić sobie Włochy bez Silvio Berlusconiego, wraz z jego śmiercią skończyła się cała polityczna era, ważny rozdział w historii kraju - można przeczytać w komentarzach we wtorkowej włoskiej prasie.
"Ciao, Cavaliere" - tak pożegnała go "La Stampa", przywołując jego popularny przydomek, używany, odkąd został odznaczony orderem Kawalera Pracy. Turyńska gazeta podkreśliła, że historia jego życia to "autobiografia kraju".
CZYTAJ TEŻ: Historyk i italianista: Dla jednych był rycerzem, dla innych kajmanem. Dzisiaj kończy się pewna era
"Włochy bez Berlusconiego"- to tytuł na pierwszej stronie "Corriere della Sera". Przywołano słowa prezydenta Sergio Mattarelli o tym, że "naznaczył on historię Republiki". "To lider, który radykalnie zmienił politykę, a także partię i adwersarzy" - tak największy włoski dziennik podsumował prawie 30 lat jego obecności na scenie politycznej.
"Berlusconi miał zawsze bezpośrednie relacje z wyborcami i ukształtował swoje pole, umiał upraszczać, umiał 'sprzedać', najpierw w biznesie, a potem w polityce" - ocenił dziennik.
W komentarzu na jego łamach pojawiła się opinia, że polityk i magnat finansowy "uwiódł kraj", zaś największym jego osiągnięciem było to, że większość Włochów identyfikowało się z nim. "Był z Mediolanu, a w 2001 roku wygrał we wszystkich okręgach na Sycylii. Był ogromnie bogaty, a głosowali na niego ubodzy" - przypomniano.
"Nie było dnia, by jego nazwisko nie było przywoływane w telewizji, gazetach, w parlamencie, w barze czy na stadionie"
Lewicowa "La Repubblica" zamieściła na pierwszej stronie duże zdjęcie polityka z napisem "Pierwszy populista". "Ten arcywłoski przywódca wynalazł populizm" - ocenił w komentarzu publicysta. Wyraził przekonanie, że miał on w swoich rękach bezprecedensową kumulację władzy - ekonomicznej, finansowej, medialnej i przede wszystkim politycznej, która była "tak nierozerwalna z jego postacią, że nie można jej przekazać".
Na łamach tych dokonuje się też analizy zjawiska "berlusconizmu", które - jak zaznaczono - było "wielkim eksperymentem społecznym i sposobu sprawowania władzy".
"W ostatnim pięćdziesięcioleciu nie było dnia, by jego nazwisko nie było przywoływane w telewizji, gazetach, w parlamencie, w barze czy na stadionie"- dodano w dzienniku, podsumowując: "W tym, co dobre i co złe, był lustrem naszego dziwnego kraju".
"Self-made man, który zmienił świat polityki"- tak Berlusconiego nazwało "Il Giornale" wydawane przez jego rodzinę. Przedstawiło go jako "niezrównanego" lidera, który w swej politycznej karierze otrzymał w sumie 240 milionów głosów.
Prasa podała, że niemal natychmiast po jego śmierci złożony został wniosek o nadanie stadionowi piłkarskiemu w Monzy imienia Silvio Berlusconiego. Ostatnio był on właścicielem klubu sportowego znajdującego się w tym mieście.
Źródło: PAP