Izraelskie MSZ wezwało w poniedziałek rosyjskiego ambasadora w związku z wypowiedzią ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, którego zdaniem Adolf Hitler miał "żydowskie korzenie" . - To niewybaczalny, skandaliczny i historyczny błąd - oświadczył szef izraelskiej dyplomacji Jair Lapid.
Moskwa twierdzi, że inwazja na Ukrainę to "specjalna operacja wojskowa" mająca na celu "denazyfikację" sąsiada. W niedzielę, w wywiadzie udzielonym włoskiej telewizji, Siergiej Ławrow stwierdził, że żydowskie pochodzenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nie podważa rosyjskiej propagandowej tezy o nazistowskim charakterze ukraińskich władz. Zdaniem Ławrowa bowiem, Adolf Hitler "również miał żydowskie korzenie", a "największymi antysemitami są właśnie Żydzi".
Rosyjski minister oskarżył również USA i Kanadę o szkolenie "neonazistowskich poddodziałów", które służą w szeregach ukraińskiej armii.
Ostra reakcja strony izraelskiej
Wypowiedź szefa MSZ Rosji wywołała burzę w Izraelu. W poniedziałek izraelskie MSZ poinformowało, że wezwało do siebie ambasadora Rosji na "poważną rozmowę" w tej sprawie. Szef izraelskiej dyplomacji Jair Lapid uznał komentarz Ławrowa za "niewybaczalny, skandaliczny i historyczny błąd".
- Powiedzieć, że Hitler był Żydem, to jak powiedzieć, że Żydzi sami się zabili - stwierdził cytowany przez dziennik "Haarec" Lapid. - To naziści prześladowali Żydów, to naziści byli nazistami, tylko naziści są odpowiedzialni za systematyczną zagładę narodu żydowskiego - dodał.
Ławrow: 9 maja bez wpływu na operacje rosyjskich wojsk
W rozmowie z włoską telewizją Ławrow mówił także o zbliżającym się Dniu Zwycięstwa w Rosji. - Nasi żołnierze nie będą opierać swoich działań na konkretnej dacie - powiedział zapytany, czy 9 maja będzie punktem zwrotnym w wojnie z Ukrainą.
Tego dnia w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa, święto państwowe upamiętniające zakończenie II wojny światowej. Na tegorocznej paradzie zwycięstwa na placu Czerwonym w Moskwie będzie mniej żołnierzy i sprzętu wojskowego. Poinformowano także, że do udziału w uroczystościach nie został zaproszony ani jeden zagraniczny przywódca.
- Upamiętnimy nasze zwycięstwo w uroczysty sposób, ale czas i tempo wydarzeń w Ukrainie będzie zależeć od potrzeby zminimalizowania ryzyka dla cywilów i rosyjskich żołnierzy - dodał Ławrow.
Według sił zbrojnych Ukrainy rosyjskie straty na Ukrainie wynoszą co najmniej 23,5 tysiąca żołnierzy.
Źródło: tvn24.pl, Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock