"Scenariusz iracko-libijsko-syryjski" może się ziścić. ONZ grozi podjęciem "dalszych środków"

Amerykanie przejęli okręt z bronią na Morzu Arabskim
Amerykanie przejęli okręt z bronią na Morzu Arabskim
Źródło: US Navy
Rada Bezpieczeństwa ONZ wydała wezwała strony konfliktu w Jemenie do podjęcia rozmów pokojowych. ONZ ostrzega, że Jemenowi grozi wojna domowa.

W oświadczeniu Rady Bezpieczeństwa potępiono rebeliantów z ugrupowania Huti, którzy przejęli kontrolę nad znaczną częścią Jemenu. Rada potwierdziła swe poparcie dla jemeńskiego prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego.

Skraj wojny domowej

Zagrożono podjęciem "dalszych środków" przeciwko tym, którzy będą stwarzać przeszkody na drodze do pokoju. W listopadzie zeszłego roku Rada Bezpieczeństwa nałożyła sankcje na dwóch przywódców ugrupowania Huti i na poprzedniego prezydenta Jemenu Alego Abd Allaha Saleha.Specjalny wysłannik ONZ Dżamal Benomar ostrzegł, informując Radę Bezpieczeństwa łączem wideo z Kataru, że wydarzenia w Jemenie prowadzą to państwo "na skraj wojny domowej". Jego zdaniem Jemenowi może grozić "scenariusz iracko-libijsko-syryjski". Podkreślił, że "jedyną opcją jest pokojowy dialog".W Jemenie trwa walka o władzę między Hadim a kontrolującym stolicę państwa Sanę szyickim ugrupowaniem Huti, które jest sprzymierzone z poprzednim prezydentem.

Spuścizna po dyktaturze

Hadi wezwał w sobotę Huti do opuszczenia budynków rządowych, które zajęli w Sanie. Było to pierwsze telewizyjne wystąpienie prezydenta od czasu, gdy w zeszłym miesiącu uciekł z Sany do Adenu. Ugrupowaniu Huti zarzucił dokonywanie zamachu stanu. Oświadczył też, że jego ucieczka do Adenu miała na celu zachowanie jedności Jemenu.W Sanie Huti wymusili na Hadim deklarację zrzeczenia się prezydentury i przetrzymywali go przez miesiąc w areszcie domowym.

W niedzielę Huti i bojownicy lojalni wobec byłego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha zajęli lotnisko w Taizzie, trzecim co do wielkości mieście Jemenu. Saą też doniesienia, żę wysyłają swe siły do Adenu.

Obecna dezorganizacja aparatu państwowego w liczącym 25 milionów mieszkańców Jemenie jest spuścizną po jego wieloletnich dyktatorskich rządach, czemu w 2011 roku kres położyła społeczna rewolta.

Żołnierze USA w odwrocie

W związku z pogarszającą się sytuacją w dziedzinie bezpieczeństwa USA wycofują z bazy lotniczej Al-Anad w Jemenie ostatnich 100 żołnierzy amerykańskich sił specjalnych, uczestniczących w operacjach przeciw Al-Kaidzie i sprzymierzonym z nią ugrupowaniom terrorystycznym – poinformowała w sobotę telewizja CNN.

W lutym, gdy Huti przejęli kontrolę nad stolicą, USA zamknęły swoją ambasadę w Sanie.

Jemen boryka się też z dżihadystami, którzy często atakują siły bezpieczeństwa oraz szyitów. W piątek w trzech samobójczych zamachach bombowych na dwa meczety w Sanie zginęły co najmniej 154 osoby, a kilkaset zostało rannych. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie w Jemenie, które zagroziło kolejnymi atakami na Huti.

Autor: ToL / Źródło: PAP

Czytaj także: