Waszyngton nałożył sankcje na syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada i kilku jego współpracowników. Stany Zjednoczone chcą powstrzymać w ten sposób krwawe tłumienie przez reżim prodemokratycznych protestów w tym kraju. Dotychczasowe sankcje nałożone przez USA na Syrię nie dotyczyły głowy tego państwa.
- Kroki podjęte dziś przez administrację USA to jasna wiadomość do syryjskiego prezydenta i innych członków reżimu, że będą oni ponosić odpowiedzialność za przemoc i represje w Syrii - napisał w oświadczeniu David S. Cohen, sekretarz ds. terroryzmu i wywiadu finansowego.
Inny amerykański urzędnik powiedział, że te sankcje zmuszą Asada do wprowadzenia w życie obiecanych reform demokratycznych. - Prezydent Asad ma teraz oczywisty wybór: albo wprowadzi demokratyczne zmiany, albo powinien odejść - powiedział urzędnik chcący zachować anonimowość.
Po ujawnieniu masowych grobów
Wczoraj izraelski portal DEBKAFile napisał, że "amerykańska administracja postanowiła przycisnąć syryjski reżim Baszara Asada i samego prezydenta". I zapowiadał, że wkrótce prezydent Barack Obama "zapowie wprowadzanie sankcji wobec prezydenta Asada".
Według DEBKI Obama zdecydował się na mocniejsze kroki wobec Syrii po ujawnieniu w poniedziałek masowych grobów ofiar antyrządowych represji. W mogile w Darze, centrum demonstracji, znaleziono kilkanaście ciał.
Źródło: Reuters