USA nakładają nowe sankcje na Rosję. Za ingerencję w wybory i ataki hakerskie


Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa ogłosiła w czwartek decyzję o nałożeniu na Rosję nowych sankcji, między innymi w związku z ingerencją w wybory prezydenckie z 2016 roku i atakami hakerskimi. Wiceszef rosyjskiego MSZ zapowiedział sankcje odwetowe.

Sankcje zostały nałożone na 19 osób i pięć organizacji, wiązanych z ingerencją w amerykańskie wybory prezydenckie z 2016 roku.

Chodzi między innymi o Jewgienija Prigożyna, wiązanego przez media z rosyjską firmą najemników (tak zwaną grupą Wagnera) i "fabryką trolli" z Petersburga, znaną jako Internet Research Agency.

Administracja Trumpa przekazała również, że Rosja atakuje infrastrukturę energetyczną Stanów Zjednoczonych za pomocą złośliwego oprogramowania, które może zakłócić, a nawet uniemożliwić działanie systemów informatycznych służących do jej obsługi.

"WaPo": sankcje mimo niechęci Trumpa

Jak ocenia dziennik "Washington Post", celem sankcji ma być zniechęcenie Rosji do prób wywarcia wpływu na zaplanowane na ten rok wybory uzupełniające do Kongresu i zasygnalizowanie, że Stany Zjednoczone nie pozwolą na bezkarność Moskwie, jeśli ta będzie dalej podejmować agresywne zachowania w cyberprzestrzeni.

- Obecnie administracja odpiera wrogie aktywności Rosji w cyberprzestrzeni, w tym destrukcyjne cyberataki, których celem jest istotna infrastruktura - powiedział sekretarz skarbu USA Steven T. Mnuchin.

- Sankcje te staną się częścią szerszych działań zapobiegających ciągłym cyberatakom ze strony Rosji - dodał.

Zdaniem "Washington Post" sankcje te kontrastują w znaczący sposób z dotychczasową postawą prezydenta Donalda Trumpa, który nie podjął działań w celu ukarania Kremla mimo raportów środowiska wywiadowczego stwierdzających, że operacje cybernetyczne Rosji przed wyborami faktycznie miały miejsce.

Decyzję o nałożeniu na Rosję nowych amerykańskich sankcji ogłoszono niedługo po wspólnym oświadczeniu Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Francji dotyczącym ataku na byłego rosyjskiego szpiega i współpracownika brytyjskiego wywiadu Siergieja Skripala. Przywódcy tych państw wezwali Rosję do złożenia wyjaśnień w sprawie użycia broni chemicznej na terytorium Wielkiej Brytanii.

Atak NotPetya

Oprócz ingerencji w amerykańskie wybory sankcje dotyczą cyberataku z czerwca 2017 roku, w którym użyto złośliwego oprogramowania znanego jako NotPetya.

Doprowadził on do wymazania danych z setek komputerów używanych w bankach, firmach energetycznych, infrastrukturze komunikacyjnej oraz agendach rządowych wielu państw. Najmocniej dotknięta działaniem hakerów została Ukraina.

W wyniku ataku NotPetya ucierpiały również firmy z USA, w tym gigant w dziedzinie usług logistycznych FedEx, a także koncern farmaceutyczny Merck. Atak NotPetya na całym świecie przyniósł straty sięgające 1,2 mld dolarów.

W lutym tego roku sprawstwo ataku NotPetya zostało publicznie przypisane Rosji przez USA i Wielką Brytanię.

CIA natomiast z "dużą dozą pewności" stwierdziło w listopadzie ubiegłego roku, że za wirusem NotPetya stoi rosyjski wywiad wojskowy GRU. Zdaniem amerykańskich służb celem ataku było przede wszystkim zdestabilizowanie systemów finansowych na Ukrainie.

Moskwa zapowiada odwet

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow zapowiedział w czwartek, że Moskwa przygotowuje kroki odwetowe w odpowiedzi na rozszerzenie przez USA sankcji wobec Rosji.

Nie sprecyzował, kiedy zostaną ogłoszone. Riabkow ocenił, że rozszerzenie sankcji to "kolejny polityczny korowód bezpodstawnych i pozbawionych związku z rzeczywistością oskarżeń pod adresem Rosji" dotyczących ingerencji w wewnętrzne sprawy USA.

Autor: pk//kg / Źródło: PAP, Reuters