Były prezydent Aleksander Kwaśniewski mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tym, w jaki sposób pogodzić odchodzenie od importowania rosyjskich surowców z interesami poszczególnych gospodarek. - Dziś powinniśmy nie dawać Rosji ani jednego dolara czy euro, powinniśmy nie importować gazu czy ropy, ale trzeba odpowiedzieć tym ludziom, którzy tego potrzebują, skąd to będziemy mieli - zwracał uwagę. Dodał, że w tej kwestii nie jest "adwokatem ani diabła, ani Niemiec, ani innych, tylko zdrowego rozsądku".
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier podczas konferencji po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, odnosząc się do nakładania na Rosję sankcji gospodarczych w związku z jej inwazją na Ukrainę, powiedział, że "ci, którzy narzucają sankcje, nie mogą być bardziej poszkodowani niż Rosja".
Kwaśniewski o "granicy, której nie można przekroczyć"
O podejściu różnych europejskich przywódców do nakładania kolejnych sankcji na Rosję mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
- Trzeba znaleźć rozwiązanie takie, że "odchodzimy od importu ropy i gazu rosyjskiego, staramy się je zastąpić" (...). Po drugie - trzeba apelować do własnych społeczeństw o wyrzeczenia, o to, że przychodzi okres trudny, związany pewnie i z kryzysem gospodarczym, i z inflacją, i z koniecznością pomocy dla uchodźców i tak dalej. Jeśli to będzie wytłumaczone przez uczciwych i mających szacunek przywódców, to myślę, że na takie wyrzeczenia ludzie mogą pójść - mówił Kwaśniewski.
- Natomiast nie można przekroczyć tej granicy, przy której liderzy państw przestaną kontrolować sytuację w swoich krajach, gdzie będzie rewolta, gdzie będą protesty, gdzie będzie znakomita przestrzeń dla działania służb rosyjskich, dla działania propagandy rosyjskiej, która ma miejsce. To są wszystko jakby puzzle w tej układance - kontynuował.
Kwaśniewski: nie jestem adwokatem ani diabła, ani Niemiec, tylko zdrowego rozsądku
- Zgadzam się, dziś powinniśmy nie dawać Rosji ani jednego dolara czy euro, powinniśmy nie importować gazu czy ropy, ale trzeba odpowiedzieć tym ludziom, którzy tego potrzebują, skąd to będziemy mieli. I w ciągu dnia, tygodnia czy nawet paru miesięcy tego tak łatwo zastąpić się nie da. I tak cieszmy się, że jesteśmy w sytuacji innej niż 20 lat temu, gdzie zależność od [rosyjskich surowców - red.] ropy czy gazu była jeszcze większa. Dzisiaj mamy jednak źródła odnawialne, dzisiaj mamy skroplony gaz i porty, które mogą to przyjmować - zwracał uwagę Kwaśniewski.
- Sytuacja jest lepsza, ale nie tak dobra, żeby z dnia na dzień można było z tego zrezygnować. W tej chwili nie jestem adwokatem ani diabła, ani Niemiec, ani innych, tylko zdrowego rozsądku - stwierdził były prezydent.
Kwaśniewski: to koncepcja polityczna, która przyniosła PiS-owi sukces
Były prezydent odniósł się także do zaprezentowania przez Antoniego Macierewicza raportu podkomisji MON z wynikami badań w sprawie katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku. - Głównym i bezspornym dowodem tej ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na sto metrów przed minięciem przez samolot brzozy - utrzymywał Macierewicz.
Kwaśniewski stwierdził, że działania obozu rządowego w kwestii katastrofy smoleńskiej "to jest pewna koncepcja polityczna, która przyniosła PiS-owi sukces". - To jest pewien koncept polityczny, który jest konsekwentnie - bardziej lub mniej - prowadzony przez PiS, a jego twarzą jest Antoni Macierewicz - dodał.
Jak stwierdził, aby twierdzenia prezentowane przez podkomisję uznać za fakty, to powinny pojawić się konkretne nazwiska i konkretne dowody. - Tym bardziej, że sprawa ma już 12 lat, a od sześciu lat rządzi PiS, który nie może w tym momencie narzekać na to, że nie ma dostępu do źródeł tajnych, do działania służb specjalnych własnych i tak dalej. To nie może wyglądać właśnie jak taka opowieść - dodał.
- Mamy wojnę Putina przeciwko Ukrainie, dziś włączenie tej katastrofy w takie myślenie, że Rosja zawsze mordowała - no bo mordowała - i w związku z tym może być odpowiedzialna za tę katastrofę, wydaje się do kupienia przez część opinii publicznej, myślę, że przez blisko połowę publicznej - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24