Rumuński wywiad ocenia, że działalność kont na TikToku, które promowały Calina Georgescu - niespodziewanego zwycięzcę pierwszej tury wyborów prezydenckich - była koordynowana przez podmiot państwowy. Wzrost liczby kont promujących tego kandydata nie miał naturalnego charakteru – dodano. Druga tura wyborów odbędzie się w najbliższą niedzielę.
Działalność kont, które promowały na TikToku Calina Georgescu, radykalnego kandydata w wyborach prezydenckich, była koordynowana przez podmiot państwowy - poinformował portal G4media.ro, powołując się na odtajniony raport służby wywiadu SRI, opublikowany przez administrację prezydenta Klausa Iohannisa.
Wzrost nie miał charakteru naturalnego, lecz odbywał się dzięki skoordynowanym działaniom wolontariuszy według modelu "masowej partyzanckiej kampanii politycznej" - dodano.
"Podmiot państwowy", koordynujący kampanię, miał korzystać z alternatywnego kanału komunikacji do przekazywania treści, publikowanych następnie na platformie TikTok.
Zidentyfikowano kanały Telegram i Discord, w których omawiane były sposoby koordynacji i unikania blokowania na platformie. Nie stwierdzono bezpośredniego powiązania między wieloma kontami na TikToku, ponieważ działania były prowadzone z różnych lokalizacji.
Zaznaczono również, że "osoby zaangażowane w kampanię promocyjną Calina Georgescu wykazują bardzo dobrą znajomość zasad bezpieczeństwa na TikToku i posiadają niezbędną wiedzę, jak je obejść".
Kampania informacyjna na wzór rosyjski
Z kolei z odtajnionego dokumentu MSW wynika, że podobny jak w przypadku kampanii Georgescu schemat działań zidentyfikowano na Ukrainie w okresie poprzedzającym rozpoczęcie agresji przez Rosję.
"Konkretnie kampania informacyjna ‘Równowaga i wertykalność’ (hashtagi kampanii Georgescu) jest tożsama z kampanią ‘Brat obok brata’, prowadzoną przez Federację Rosyjską na Ukrainie" – zaznaczono.
Dokumenty rumuńskich służb i resortu MSW zostały odtajnione decyzją Klausa Iohannisa. Były to raporty zaprezentowane podczas posiedzenia Naczelnej Rady Obrony Narodowej (CSAT) 28 listopada.
Wówczas poinformowano, że w Rumunii "doszło do ataków cybernetycznych, których celem był wpływ na proces wyborów". Powiadomiono również, że "jeden z kandydatów miał być beneficjentem ‘masowej ekspozycji’ oraz preferencyjnego stosowania algorytmów" na platformie TikTok.
"Jeden z kandydatów w wyborach był beneficjentem masowej ekspozycji dzięki preferencyjnemu traktowaniu przez TikTok, który nie wymagał od niego oznaczenia treści wyborczych" – podała wówczas CSAT.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Matrioszka Georgescu" krytykuje NATO, chwali Putina. "Rumunia przegrała i może przegrać jeszcze bardziej"
Partie proeuropejskie zapowiadają koalicję
Rumuńskie siły proeuropejskie i prodemokratyczne oświadczyły w środę, że zamierzają utworzyć wspólny rząd. Zaapelowały również o poparcie w wyborach prezydenckich "proeuropejskiej, demokratycznej i bezpiecznej Rumunii", czyli Eleny Lasconi – informują media.
- Idźcie do urn, wybierzcie proeuropejską, demokratyczną i bezpieczną Rumunię oraz odrzućcie izolacjonizm i ekstremizm - zaapelowali po wspólnych obradach przedstawiciele Partii Socjaldemokratycznej (PSD), centroprawicowej Partii Narodowo-Liberalnej (PNL), Związku Ocalenia Rumunii (USR) i partii mniejszości węgierskiej UDMR, a także przedstawiciele mniejszości narodowych w rumuńskim parlamencie.
To efekt rozmów koalicyjnych, które odbyły się pomiędzy tymi siłami, popierającymi europejski i euroatlantycki kierunek Rumunii.
Ilie Bolojan, p.o. szefa PNL, poinformował, że celem koalicji będzie "potwierdzenie europejskiego i euroatlantyckiego kursu Rumunii". - Potwierdzamy naszą determinację w utrzymaniu i wzmocnieniu zaangażowania Rumunii na rzecz wartości europejskich i euroatlantyckich - zaznaczył.
Siły proeuropejskie deklarują również "zaangażowanie w rozwój i reformy, wspieranie szybkiego tempa reform gospodarczych, absorpcję funduszy europejskich, reformy KPO, przystąpienie do Schengen i OECD".
Do parlamentu w wyniku niedzielnych wyborów trafiły trzy siły radykalnej prawicy, które w sumie mają ponad 30 proc. miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. Eksperci po pierwszych wynikach wyborów przewidywali jako najbardziej prawdopodobny scenariusz utworzenie "koalicji kordonowej" wokół sił radykalnych i antyzachodnich.
Marcel Ciolacu, dotychczasowy premier i lider PSD, która uzyskała ponad 22 proc. głosów w wyborach, oświadczył w środę, że poprze kandydaturę Eleny Lasconi w drugiej turze wyborów prezydenckich w najbliższą niedzielę.
Jak poinformował na Facebooku, decyzję tę podjął po ujawnieniu przez Radę Naczelną Obrony Narodowej CSAT informacji o "niedeklarowanym finansowaniu wewnętrznym" i "udziale aktorów państwowych" w kampanii Georgescu.
"W obliczu tych faktów poprę panią Elenę Lasconi w drugiej turze wyborów prezydenckich. Rozpoczęliśmy już budowę proeuropejskiej większości parlamentarnej i rządowej, która będzie wspierać panią Elenę Lasconi podczas głosowania 8 grudnia" – oświadczył Ciolacu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ROBERT GHEMENT