Rumuńskie systemy radarowe zarejestrowały nad Morzem Czarnym niewielki obiekt powietrzny, który wleciał w przestrzeń powietrzną kraju - poinformował resort obrony w Bukareszcie. W kierunku "celu" poderwano myśliwce zgodnie z protokołem policji powietrznej NATO.
"Z dostępnych obecnie danych nie wskazano prawdopodobieństwa istnienia strefy oddziaływania na terenie kraju. Służby ministerstwa obrony będą w godzinach porannych (w piątek - red.) prowadzić na miejscu czynności wyjaśniające" - poinformował w czwartkowym komunikacie resort obrony w Bukareszcie.
W związku z wykryciem celu powietrznego poderwano dwa hiszpańskie myśliwce F-18 z bazy Mihail Kogălniceanu, a następnie dwa rumuńskie samoloty F-16 z bazy Borcea.
Radary śledziły trasę celu
"Sygnał radarowy wskazał przekroczenie granicy Rumunii około godziny 19 w rejonie miejscowości Eforie Nord, kierując się później w kierunku Topraisar. Radary w sposób ciągły śledziły trasę celu, który wszedł w głąb terytorium kraju na maksymalną odległość 14 km. Myśliwiec nie miał z nim kontaktu wzrokowego na żadnym etapie" - podał resort obrony.
Jak poinformowały rumuńskie media, obywatele kilku miejscowości okręgu Konstanca nad Morzem Czarnym otrzymali powiadomienia alarmowe Ro-Alert o możliwości "spadnięcia obiektów z powietrza". Rumuńskie portale poinformowały także, że "po godzinie 20 wysłano informację o zakończeniu alarmu powietrznego i samoloty bojowe wróciły do baz dyslokacji".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mapn.ro