Były prezydent RPA Jacob Zuma złożył w poniedziałek zeznania w sprawie zarzutów o korupcję. Powiedział, że jego wrogowie planowali pozbawić go władzy, a on sam pełniąc najwyższy urząd w państwie nie złamał prawa.
Podczas przesłuchania Jacob Zuma przekonywał, że jest ofiarą "zniesławienia" przez swoich wrogów, którzy próbowali się go pozbyć od ponad 20 lat. Przesłuchanie byłego prezydenta w sprawie zarzutów o korupcję ma potrwać do piątku. Jak zaznacza Reuters, to "dramatyczny upadek z piedestału" polityka, który na wiele lat zdominował południowoafrykańską scenę polityczną.
Zarzuty wobec byłego prezydenta
W marcu 2018 roku Zuma został oskarżony o oszustwa i korupcję przy udzielaniu kontraktu na dostawy broni o wartości ponad dwóch i pół miliarda dolarów. W akcie oskarżenia prokuratura postawiła mu 16 zarzutów dotyczących 783 przypadków domniemanych nadużyć, w tym defraudacji, wyłudzenia, korupcji i prania pieniędzy. Sprawa, która położyła się cieniem na polityce południowoafrykańskiej na dekady, dotyczy umowy na zakup europejskiej broni z lat 90. XX wieku, kiedy Zuma był wiceprezydentem kraju. Jego były doradca finansowy Schabir Shaikh został w 2005 roku skazany za próbę wyłudzenia dla Zumy łapówek od francuskiej firmy zbrojeniowej. Zumie również postawiono wówczas zarzuty, ale prokuratura wycofała je na krótko przedtem, zanim polityk stanął do walki o fotel prezydenta w 2009 roku. W 2016 roku Zuma pojawił się też w raporcie urzędu antykorupcyjnego, w którym stwierdzono, że wpływowy klan Guptów wykorzystywał powiązania z prezydentem, by pozyskiwać kontrakty państwowe.
Zuma zrezygnował ze stanowiska z natychmiastowym skutkiem pod presją własnej partii, Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), 14 lutego 2018 roku. Zakończyło to trwający miesiącami kryzys polityczny w RPA. Następnego dnia parlament wybrał na jego następcę Cyrila Ramaphosę, byłego przywódcę związkowego i biznesmena, a od grudnia 2017 roku przewodniczącego ANC. W ostatnich tygodniach swojej prezydentury Zuma zarządził dochodzenie w sprawie zarzutów o korupcję.
"To był spisek przeciwko mnie"
- Nigdy nie robiłem z nimi nic nielegalnego, byli tylko przyjaciółmi - powiedział w poniedziałek śledczym były prezydent, odnosząc się do rodziny Guptów. - Oni są biznesmenami, dobrymi biznesmenami. Ja nie jestem człowiekiem biznesu, nie wiem nic o biznesie. Jestem politykiem, wiem coś o polityce - kontynuował Zuma. Guptowie, którzy od początku odpierali zarzuty o współpracę z Zumą, wyjechali z RPA niedługo przed tym, jak Zuma został odsunięty od władzy.
- Byłem oczerniany, nazywany rzekomym królem skorumpowanych ludzi - mówił 77-letni Zuma podczas przesłuchania, które było transmitowane w południowoafrykańskiej telewizji. - Chcieli usunąć mnie ze sceny (politycznej), to był spisek przeciwko mnie - przekonywał. - Oni (moi wrogowie - red.) podjęli decyzję, że Zuma musi zostać usunięty ze struktur decyzyjnych ANC. Dlatego zniesławienia pod moim adresem to początek procesu, przez który znalazłem się tu, gdzie teraz jestem - powiedział. Zasugerował również, że ma haki na swoich kolegów z ANC, którzy opowiedzieli się przeciwko niemu.
Zapytany o komentarze Zumy, rzecznik ANC, Pule Mabe stwierdził, że pozwoli śledczym wykonywać ich pracę. - To nie ANC jest tutaj sądzony - podkreślił Mabe.
"Dojście do prawdy zajmie dużo czasu"
- Fakt, że słyszeliśmy teorię spiskową sięgającą 1990 roku, jest dowodem na to, że dojście do prawdy zajmie dużo czasu - powiedziała Natasha Mazzone z opozycyjnego Sojuszu Demokratycznego, komentując poniedziałkowe zeznania byłego prezydenta.
Rudie Heyneke z organizacji Undoing Tax Abuse, promującej demokratyczne przemiany w RPA powiedział, że doprowadzenie śledztwa do końca może okazać się trudne, gdyż Zuma "zawsze był uważny".
Autor: momo//kg / Źródło: reuters, pap