Decyzja Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela pokazała, że USA nie respektują praw narodu palestyńskiego oraz że "nie są i nigdy nie będą uczciwym negocjatorem" w procesie pokojowym - napisał w środę na Twitterze prezydent Iranu Hasan Rowhani.
Stanom Zjednoczonym chodzi wyłącznie o "zabezpieczenie interesów syjonistów" - dodał irański przywódca, który przebywa w Stambule na nadzwyczajnym szczycie Organizacji Współpracy Islamskiej (OWI) w sprawie Jerozolimy.
Przemawiając na tym spotkaniu, Rowhani oświadczył ponadto, że wszystkie kraje muzułmańskie powinny współpracować w obronie praw Palestyńczyków przed decyzją Trumpa o Jerozolimie. Izrael "zasiał ziarno niepokoju w regionie, który jest pogrążony w kryzysie" - dodał, apelując do krajów muzułmańskich o zjednoczony front wobec państwa żydowskiego. Prezydent USA "ośmielił się" uznać Jerozolimę za izraelską stolicę tylko dlatego, że niektóre państwa regionu dążą do nawiązania kontaktów z Izraelem. Jak komentuje agencja AP, to aluzja pod adresem Arabii Saudyjskiej i doniesień, że królestwo Saudów zabiega o bliższą współpracę z Izraelem, by wspólnie przeciwstawić się rosnącym wpływom Iranu na Bliskim Wschodzie.
"Jawna agresja"
6 grudnia Trump ogłosił, że USA uznają Jerozolimę za stolicę państwa żydowskiego oraz nakazał podjęcie przygotowań do przeniesienia amerykańskiej ambasady do Jerozolimy z Tel Awiwu. OWI, która skupia 57 państw, uznała decyzję USA za "jawną agresję". Społeczność międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela, a prawie 90 ambasad mieści się w Tel Awiwie. Izrael kontroluje Jerozolimę od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajął wschodnią część miasta. W Jerozolimie znajduje się wiele izraelskich budynków rządowych, w tym parlament i Sąd Najwyższy.
Autor: MR//kg / Źródło: PAP