Prezydent Iranu Hasan Rowhani odbył w poniedziałek telefoniczną rozmowę z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Zaapelował do francuskiego prezydenta o udzielenie gwarancji, że współpraca w sferze operacji bankowych, ubezpieczeń, transportu oraz dostaw irańskiej ropy będzie kontynuowana po tym jak USA wycofały się z nuklearnego porozumienia.
- Iran wypełnił wszystkie zobowiązania wynikające z porozumienia nuklearnego i oczekuje od swych europejskich partnerów, że, niezależnie od jednostronnego wycofania się Stanów Zjednoczonych z umowy, wdrożą jej postanowienia możliwe szybko i przejrzyście - miał powiedzieć Rowhani podczas rozmowy z Macronem. Jego słowa cytuje irańska agencja prasowa IRNA. Prezydent Francji zapewnił irańskiego polityka, że Francja i pozostali sygnatariusze porozumienia z 2015 r. nie zamierzają się z niego wycofywać. Powrócił jednak do swego wcześniejszego pomysłu - przedstawionego m.in. podczas dorocznego spotkania z korpusem dyplomatycznym we Francji - zgodnie z którym konieczne byłoby przeprowadzenie rozmów z udziałem wszystkim zainteresowanych stron w sprawie losów tej umowy po 2025 r. Rozmowy takie miałyby dotyczyć nie tylko programu zbrojeń jądrowych Iranu, ale także prób balistycznych i roli tego państwa w regionie Bliskiego Wschodu, z jego wpływem na sytuację bezpieczeństwa włącznie.
Rozmawiali już wcześniej
Nie jest to pierwsza rozmowa Macrona z Rowhanim w sprawie przyszłości porozumienia z 2015 r. po wycofaniu się z niego USA. Na początku maja Rowhani powiedział w rozmowie telefonicznej z Macronem, że Europa ma ograniczone możliwości utrzymania w mocy porozumienia nuklearnego i musi "tak szybko, jak to możliwe, wyjaśnić swoje stanowisko oraz określić swoje intencje w odniesieniu do wynikających z niego zobowiązań". Macron zapewnił go wówczas, iż nie tylko Francja, ale też pozostali sygnatariusze: Wielka Brytania, Niemcy, Rosja i Chiny zdecydowane są utrzymać to porozumienie "we wszystkich jego aspektach".
Gorąco na linii Waszyngton-Teheran
To właśnie Rowhani pomógł doprowadzić do zawarcia międzynarodowego porozumienia w sprawie programu nuklearnego Iranu, aby wyprowadzić kraj z rujnującej go izolacji. 8 maja prezydent Donald Trump oznajmił, że wycofuje USA z porozumienia irańskiego. Gospodarz Białego Domu oskarżył Teheran o łamanie postanowień umowy i zapowiedział ponowne nałożenie sankcji gospodarczych na Iran i kraje z nim współpracujące. Ze względu na amerykańskie sankcje francuska grupa motoryzacyjna PSA, właściciel takich marek jak Peugeot, Citroen i Opel, poinformowała na początku czerwca, że zawiesza działalność spółek joint venture w Iranie. - Iran sprawuje pełną kontrolę nad Zatoką Perską i cieśniną Ormuz - oświadczył również w poniedziałek dowódca marynarki wojennej Gwardii Rewolucyjnej Iranu generał Alireza Tangsiri, cytowany przez agencję Tasnim. - Jesteśmy w stanie samodzielnie zapewnić bezpieczeństwo żeglugi w Zatoce. Nie ma żadnej potrzeby, by operowali tu postronni, jak na przykład marynarka USA oraz innych krajów, które nie zaliczają się do regionu - podkreślił. Zapowiedział, że wszystkie okręty i statki będą skrupulatnie kontrolowane i eskortowane w Zatoce Perskiej przez Gwardię Rewolucyjną. Reuters zwraca uwagę, że przedstawiciele władz Iranu w przeszłości wielokrotnie grozili zablokowaniem cieśniny Ormuz - ważnego szlaku morskiego, którym transportowana jest ropa naftowa także z innych krajów regionu - w reakcji na wrogie działania Stanów Zjednoczonych. Doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego John Bolton ostrzegał w tym miesiącu, że zablokowanie cieśniny Ormuz byłoby "największym błędem" Teheranu. Groźby strony irańskiej uznał za blef. Na początku sierpnia prezydent Iranu Hasan Rowhani zagroził zakłóceniem dostaw ropy z państw Zatoki Perskiej przez cieśninę Ormuz, jeśli USA będą próbowały ograniczać irański eksport tego surowca. Przez Ormuz, łączący Zatokę Perską z Morzem Arabskim, przepływa 20 proc. światowej ropy.
Autor: ads\mtom / Źródło: PAP