W nocy z czwartku na piątek doszło do eksplozji w składzie ropy w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji. Skład płonie już trzecią dobę, pożar jest coraz większy - powiadomił w piątek portal Moscow Times, powołując się na informacje lokalnych władz. Dwóch strażaków odniosło obrażenia.
W nocy ze środy na czwartek, 19-20 marca, ukraińskie drony zaatakowały miasto Kropotkin w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji. W wyniku ataku doszło do pożaru składu ropy naftowej, znajdującego się pod miastem.
W trakcie gaszenia pożaru dekompresja płonącego zbiornika spowodowała wybuch produktów naftowych i wyciek płonącego oleju. W rezultacie trzy urządzenia zostały uszkodzone – donosi ukraiński portal censor.net, powołując się na oświadczenie lokalnych władz. Jak dodano, w zdarzeniu rannych zostało dwóch strażaków.
W wyniku wybuchu, do jakiego doszło w nocy z czwartku na piątek, ogień rozprzestrzenił się na kolejny zbiornik, a powierzchnia pożaru wzrosła do 10 tysięcy metrów kwadratowych (jednego hektara). Pożar początkowo obejmował zaledwie 20 metrów kwadratowych.
- W tej chwili płoną dwa zbiorniki - przekazał sztab operacyjny w piątek nad ranem.
W gaszeniu pożaru bierze udział 456 strażaków i 181 jednostek sprzętu.
Baza jest częścią stacji Kaukaska, która umożliwia przeładunek ropy naftowej ze zbiorników kolejowych do systemu rurociągów Konsorcjum Rurociągów Kaspijskich (CPC). Przepompowuje się tą drogą rocznie nawet sześć milionów ton ropy naftowej - przekazał portal. Paliwo dostarczane jest do położonego w pobliżu Noworosyjska terminalu, skąd jest eksportowane drogą morską.
Autorka/Autor: momo
Źródło: PAP, censor.net
Źródło zdjęcia głównego: x.com/mfa_russia