Rosja uznała we wtorek dwóch bułgarskich dyplomatów za persona non grata i nakazała im opuszczenie kraju. To odpowiedź Moskwy na wydalenie w zeszłym miesiącu przez Bułgarię dwóch Rosjan podejrzanych o działalność szpiegowską.
Informację o wydaleniu dwóch bułgarskich dyplomatów z Rosji potwierdził we wtorek resort spraw zagranicznych w Sofii. O decyzji władz w Moswkie został powiadomiony bułgarski ambasador Atanas Krystin, którego wezwano do rosyjskiego MSZ.
Bułgarskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że jest to odwet za wydalenie przez Sofię 22 marca dwóch rosyjskich pracowników dyplomatycznych, oskarżonych o działania niezgodne z Konwencją Wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych. "Na dzisiejszym posiedzeniu nie wskazano innych powodów działań rosyjskich władz" – podkreślono w oświadczeniu bułgarskiego resortu.
Jak zwraca uwagę Agencja Reutera, to kolejna odsłona dramatycznego pogorszenia się stosunków na linii Rosja-Zachód. W ciągu ostatnich pięciu dni Moskwa wydaliła z kraju dyplomatów ze Stanów Zjednoczonych, Czech oraz Polski, które wcześniej uczyniły to samo w stosunku do rosyjskiego personelu.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział we wtorek, że "Rosja nie ponosi winy za ostatni wzrost napięć, a zachodnie państwa powinny powstrzymać się od masowej antyrosyjskiej psychozy".
Rosjanie oskarżani o szpiegostwo
Przed podjęciem decyzji o wydaleniu Rosjan bułgarskie ministerstwo otrzymało od prokuratury krajowej pismo informujące, że obaj dyplomaci prowadzili na terenie Bułgarii działalność niezgodną z Konwencją Wiedeńską. Dowody na tę niezgodną z prawem aktywność Rosjan zebrała Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, czyli bułgarski kontrwywiad.
Prokuratura nie poinformowała wprost, czy wydalenie dwóch rosyjskich dyplomatów ma związek z ujawnionym wcześniej w marcu skandalem szpiegowskim. 18 marca wieczorem w Bułgarii zatrzymano sześciu obecnych i byłych pracowników wywiadu wojskowego i resortu obrony. Postawiono im zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji.
Ambasada Rosji uznała wówczas decyzję bułgarskiego MSZ za bezpodstawną i zadeklarowała, że Rosja zastrzega sobie prawo do analogicznej odpowiedzi.
Źródło: Reuters, PAP