Władimir Putin w noworocznym orędziu nie użył słowa "Ukraina" ani zwrotu "specjalna operacja wojskowa", jak władze Rosji nazywają trwającą od lutego 2022 roku inwazję na Ukrainę. Choć Putin chwalił rosyjskich żołnierzy za odwagę, to przede wszystkim podkreślał jedność i determinację Rosjan - pisze Reuters, omawiając wyemitowane w niedzielę orędzie.
Orędzie, nagrane wcześniej i odtwarzane tuż przed północą w każdej z 11 stref czasowych w Rosji, jaskrawo kontrastuje z zeszłorocznym przemówieniem. Jak przypomina Reuters, w ubiegłym roku Putin stał na tle żołnierzy i surowo "wzywał do poświęceń w imię tego, co uważał za walkę o przetrwanie".
Według agencji Reutera po zdławieniu przejawów politycznego sprzeciwu w swym kraju, 71-letni Putin, który rządzi Rosją od 24 lat, z pewnością wygra marcowe wybory prezydenckie. Jednak w ciągu ostatnich miesięcy, gdy wojna Rosji przeciwko Ukrainie w dużej mierze utknęła w martwym punkcie, Putin złagodził wcześniejsze ostre, nacjonalistyczne przesłanie na temat Ukrainy, skupiając się bardziej na gospodarce i inflacji – kwestiach, które prawdopodobnie są bliższe wyborcom.
Putin: nie ma siły, która by nas podzieliła
- Nie raz udowodniliśmy, że potrafimy rozwiązać najtrudniejsze problemy i nigdy się nie cofniemy, nie ma bowiem takiej siły, która by nas podzieliła – powiedział Putin.
W orędziu nie było żadnej wzmianki o setkach tysięcy rosyjskich żołnierzy, którzy według szacunków ponieśli na froncie śmierć lub zostali ranni, ani o tym, że wojna pojawia się także na terytorium Rosji, czego przykładem był sobotni ukraiński atak na Biełgorod, miasto leżące ponad 30 kilometrów od granicy z Ukrainą. W przemówieniu Putina nie było również mowy o czerwcowym buncie zbrojnym nieżyjącego już Jewgienija Prigożyna, przywódcy najemniczej Grupy Wagnera.
Źródło: PAP