Trwa 252. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Nad broniącym się państwem nadal wisi widmo dołączenia białoruskiej armii do wojny i ataku z północy. Doktor Jacek Raubo z "Defence24" oceniał szansę na realizację takiego scenariusza. Wskazał, że byłoby to "niebezpieczne" dla Alaksandra Łukaszenki.
Gość programu został zapytany o potencjalną możliwość bezpośredniego dołączenia Białorusi do wojny z Ukrainą. - Białoruś wspiera siły zbrojne Federacji Rosyjskiej przekazując sprzęt, przekazując zapewne też swobodę działania na własnym terytorium. Dzisiaj mówimy o udziale bezpośrednio białoruskich sił zbrojnych i wydaję mi się, że władze białoruskie dzisiaj starają się w jakimś stopniu rozegrać relacje z Rosją tak, aby nie zaangażować nawet wybranego kontyngentu własnego - ocenił ekspert.
- Wiązałoby się to z reperkusjami wewnętrznymi w samej Białorusi - dodał. Analityk wskazał na rolę, jaką siły zbrojne odegrały w tłumieniu protestów, jakie wybuchły po wyborach prezydenckich z 2020 roku. Wysłanie tych jednostek na front według Raubo "byłoby bardzo niebezpieczne dla obecnej konstrukcji władzy Łukaszenki".
- Będziemy słyszeli o bardzo wielu ćwiczeniach wojskowych, manewrach, bardzo groźną retorykę. (...) A wydaję się, że to jest dziś po prostu gra na czas - ocenił Raubo.
"Słowa o całościowej kontrofensywie należy hamować"
- Słowa o całościowej kontrofensywie należy hamować - ocenił Raubo, mówiąc zdolności ukraińskiej armii do wypierania Rosja z jej terytorium na całej długości frontu. - Nie widzimy po stronie rosyjskiej żadnej woli ograniczenia czasowego, jeśli chodzi o działania zbrojne - dodał, zwracając uwagę, że musimy przygotować się raczej na długotrwały konflikt.
- Mamy terror rakietowy, który ma wpłynąć na zaplecze państwa ukraińskiego. (...) Pewne takie elementy huraoptymizmu, jeśli chodzi o wypieranie wojsk rosyjskich z terytoriów okupowanych, muszą być tonowane między innymi tym, że Rosjanie będą dążyli do destabilizacji całego zaplecza ekonomicznego, czy też społeczno-politycznego na tak naprawdę całym terytorium Ukrainy, tak żeby stworzyć wrażenie, że nie ma bezpiecznego miejsca na terytorium tego państwa - ocenił.
Doktor Jacek Raubo wskazał, że Rosjanie będą chcieli "obezwładnić ukraińskie systemy obrony ilością wystrzeliwanych rakiet i pocisków" oraz wywołać kolejne fale uchodźców z Ukrainy, wywierając w ten sposób presję na państwa Zachodu.
"Zima będzie sprawdzeniem logistyki"
Ekspert zapytany został także o możliwe "zwroty akcji" na froncie przed nadejściem zimy. - Ograniczenia związane z pogodą nie mogą rozwinąć ukraińskich kompetencji, jeśli chodzi o działania manewrowe - ocenił. Nie wykluczył jednak pojedynczych, jednostkowych działań ofensywnych. - Zima będzie przede wszystkim sprawdzeniem logistyki. (...) To może być naprawdę tragiczne, jeśli chodzi o kwestie ludności cywilnej, ale też tych żołnierzy, do których potencjalnie mogą nie trafić odpowiednie sorty mundurowe - dodał.
Ekspert dodał, że problemy logistyczne szczególnie dotknąć mogą rosyjską armię w takich sferach, jak np. zmiana mundurów na zimowe, co miało miejsce na początku rosyjskiej inwazji.
Źródło: TVN24