Siedmioro radnych z Petersburga, którzy opowiedzieli się za oskarżeniem prezydenta Rosji Władimira Putina o zdradę stanu w związku z napaścią zbrojną na Ukrainę, zostało wezwanych na policję - poinformował niezależny rosyjski portal Mediazona. Jak dodał, przesłuchano ich pod zarzutem "dyskredytacji rosyjskiej armii".
Na policję wezwano siedmioro radnych, a wobec pięciorga z nich sporządzono protokoły za "dyskredytację armii" w związku z ich wpisami w mediach społecznościowych na temat propozycji, jaką w środę skierowali do Dumy Państwowej - przekazał portal Mediazona.
Jak pisał w czwartek niezależny portal Insider, grupa radnych z Petersburga zamierzała zwrócić się do Dumy Państwowej Rosji (niższej izby parlamentu) z propozycją oskarżenia prezydenta Władimira Putina o zdradę stanu.
Radni podkreślali, że zgodnie z konstytucją prezydent może być odsunięty od władzy, jeśli Duma Państwowa oskarży go o zdradę państwową albo o inne ciężkie przestępstwa. Według nich działania Władimira Putina od początku wojny mogą być uznane za powód do oskarżenia go o zdradę. Zaznaczono, że decyzja prezydenta o napaści na Ukrainę "szkodzi bezpieczeństwu Rosji i jej obywateli".
Zdaniem petersburskich radnych w czasie wojny giną "młodzi i sprawni" obywatele Rosji, rosyjska gospodarka się kurczy, NATO rozszerza się na wschód, a Ukraina otrzymuje nową broń, choć Putin - jak przypomnieli - nazwał "demilitaryzację" tego kraju jednym z celów inwazji zbrojnej.
Źródło: PAP, meduza.io