Zawsze dostrzegamy nasze własne cechy u innych ludzi i uważamy, że są dokładnie tacy jak my – tak Władimir Putin odniósł się do słów Joe Bidena, który pytany o to, czy uważa Putina za mordercę, odpowiedział twierdząco. - Pamiętam z dzieciństwa, że gdy kłóciliśmy się na podwórku, mówiliśmy: kto się przezywa, ten sam się tak nazywa – powiedział rosyjski przywódca.
Prezydent USA w rozmowie z telewizją ABC News mówił, że Władimir Putin musi ponieść konsekwencje za ingerencję w zeszłoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych i próbę przechylenia ich wyniku na korzyść ubiegającego się wówczas o reelekcję Donalda Trumpa. Biden oświadczył, że rosyjski przywódca "zapłaci" za to. Pytany o to, jakie kroki podejmie Waszyngton, Biden odparł: - Wkrótce zobaczycie.
Prezydent USA był pytany również, czy uważa, że Putin jest "zabójcą". Odpowiedział twierdząco. Powiedział również, że nie sądzi, by Putin "miał duszę".
Rozmowa Bidena w ABC News ukazała się po opublikowanym raporcie amerykańskiego wywiadu, który mówi o tym, że Władimir Putin albo nadzorował, albo przynajmniej zatwierdził próby zmanipulowania kampanii prezydenckiej w USA na korzyść byłego prezydenta Donalda Trumpa, wprowadzając w obieg "mylące lub bezpodstawne zarzuty" przeciwko kandydatowi demokratów Joe Bidenowi.
"Kto się przezywa, ten sam się tak nazywa"
Do słów Joe Bidena w czwartek osobiście odniósł się Władimir Putin. - Pamiętam z dzieciństwa, że gdy kłóciliśmy się na podwórku, mówiliśmy: kto się przezywa, ten sam się tak nazywa. To nie jest tylko dziecięce powiedzenie lub żart – powiedział w rozmowie z rosyjską telewizją. W jego ocenie "zawsze dostrzegamy nasze własne cech u innych ludzi i uważamy, że są dokładnie tacy jak my".
- Tak jak (Joe Biden - red.) powiedział, znamy się osobiście. Co więc bym mu odpowiedział? Powiedziałbym: życzę ci zdrowia. Mówię to bez cienia ironii czy żartu – podkreślił Putin.
Wcześniej wypowiedzi Bidena na temat prezydenta Rosji jako "bardzo złe" ocenił Dmitrij Pieskow. W historii relacji rosyjsko-amerykańskich nie było analogicznych wypowiedzi – mówił rzecznik Kremla. Putin przekazał również, że jest gotowy, by w najbliższych dniach odbyć rozmowę z Joe Bidenem. Dodał, że zlecił już podjęcie odpowiednich działań w celu zorganizowania zdalnego spotkania resortowy dyplomacji.
Uniknąć "nieodwracalnej degradacji" stosunków z USA
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych uznało słowa Bidena za przejaw celowej polityki Waszyngtonu, który "prowadził współpracę rosyjsko-amerykańską w ślepy zaułek" – podała agencja RIA Nowosti. Po wywiadzie prezydenta USA resort dyplomacji wezwał na konsultacje do Moskwy ambasadora Rosji w Stanach Zjednoczonych Anatolija Antonowa. W oświadczeniu rosyjskie MSZ podało, że chce uniknąć "nieodwracalnej degradacji" stosunków z USA.
Wiceszef Rady Federacji (wyższej izby parlamentu Rosji) Konstantin Kosaczow, cytowany przez RIA Nowosti, uznał, że oczekiwania od nowej administracji USA "zostały napisane przez to chamskie oświadczenie". Senator przyznał, że Moskwa zareaguje "innymi działaniami", jeśli Waszyngton oficjalnie nie przeprosi.
Wydarzenie jest szeroko komentowane także na łamach rosyjskiej prasy. W relacjach rosyjsko-amerykańskich doszło do "bezprecedensowej awantury" – ocenił w czwartkowej publikacji "Kommiersant". Decyzję o wezwaniu ambasadora Antonowa dziennik nazwał "nieoczekiwaną" i podał, że poprzedziły ją "wiadomości z Waszyngtonu", w tym wywiad Bidena, w którym "właśnie część rosyjska okazała się najbardziej skandaliczna".
Wysokonakładowa gazeta "Izwiestija" napisała, że Biden wypowiedział się tak "przy znacznej pomocy dziennikarza", który zadał mu pytanie, i że to nie z ust Bidena padło słowo "zabójca". Dziennik przyznał jednak, że "jakby nie było, dyplomatyczność tej odpowiedzi jest w sposób oczywisty problematyczna".
Biden "zachowuje się zbyt topornie"
Na łamach "Izwiestii" opinia Konstantina Kosaczowa była "bardziej stonowana". Mówił, że Moskwa i Waszyngton powinny teraz poszukiwać punktów stycznych i nie dramatyzować sytuacji. - Nie można zgadzać się z tak radykalnymi ocenami, jakie padły w ABC News, ale w kontekście sposobu postawienia pytania należy tę wypowiedź traktować w dużym stopniu jako opinie dziennikarza, a nie prezydenta USA – powiedział Kosaczow.
Za "bezprecedensowe" uznał wypowiedzi Bidena dziennik "Wiedomosti". - Żaden z prezydentów USA nie pozwalał sobie dotąd na tak ostre wypowiedzi na temat przywódców Rosji – powiedział tej gazecie Paweł Koszkin z Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk. Jego zdaniem Biden "zachowuje się zbyt topornie". Wypowiedzi amerykańskiego przywódcy mogą teraz doprowadzić do nowych napięć w relacjach z Rosją i do sankcji – ocenił analityk. Nie spodziewa się przy tym, by doszło do wzajemnego wyrzucania dyplomatów obu państw.
Źródło: PAP, Reuters, RIA Nowosti