Rosja widzi w nowym prezydencie Ukrainy poważnego partnera do dialogu, jednak nie planuje obecnie oficjalnych wizyt swych przedstawicieli w Kijowie – oświadczył po inauguracji prezydentury Petra Poroszenki rosyjski ambasador na Ukrainie, Michaił Zurabow.
- Nie sądzę, żeby jakieś oficjalne wizyty w najbliższym czasie były możliwe. Jeśli będą, to będą miały one charakter roboczy – powiedział dziennikarzom po ceremonii zaprzysiężenia Poroszenki.
Rosja może rozmawiać
Dyplomata uważa, że rosyjskie władze mogą rozmawiać z nowym ukraińskim prezydentem o uregulowaniu sytuacji we wschodnich regionach Ukrainy. - Prezydent Rosji Władimir Putin wskazał, że dialog z Poroszenką jest możliwy. Zwrócił przy tym uwagę, że odpowiedzialność za tragedię na wschodzie, w tym także tragedię wojenną, nie spoczywa na Poroszence. I to daje Rosji możliwość widzieć w nim partnera do rozmów, poważnego partnera do dialogu – podkreślił ambasador. Zurabow nie skomentował oświadczenia Poroszenki o gotowości utworzenia „kontrolowanego korytarza dla rosyjskich najemników”, którzy będą chcieli opuścić wschodnią Ukrainę, jednak oświadczył, że Rosja chce „korytarza humanitarnego”, którym mogłaby przesyłać pomoc mieszkańcom tego regionu. - Sądzę, że w najbliższym czasie przeprowadzimy na ten temat konsultacje z MSZ Ukrainy i postaramy się zmienić jego stanowisko. Na razie Ukraina nie zgadza się na podobną aktywność Rosji – zaznaczył rosyjski ambasador.
Obecność niższej rangi
Zurabow był w sobotę najwyższym przedstawicielem Federacji Rosyjskiej na ceremonii inauguracji prezydentury Poroszenki. Ukraińskie MSZ nie przesłało zaproszenia na uroczystość prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Jest to wynik działalności prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i ługańskim, którzy – jak utrzymują władze w Kijowie – wspierani są przez Moskwę. Zurabow powrócił do Kijowa po trzech miesiącach nieobecności. Został wezwany do Moskwy na konsultacje 23 lutego br. w związku z "pogarszającą się sytuacją na Ukrainie" po odsunięciu od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza.
Autor: mk//rzw/kwoj / Źródło: PAP