Estonia stawia się rosyjskiemu niedźwiedziowi. Ma szanse?

"Zęby smoka" na moście "Przyjaźń"
"Zęby smoka" na moście "Przyjaźń"
Źródło: Shutterstock
Na estońskiej drodze numer 178 pojawili się uzbrojeni mężczyźni, którzy łudząco przypominali najemników Grupy Wagnera. Droga jest estońska, ale ziemia rosyjska. I to tylko wierzchołek góry problemów sąsiada imperium Putina.
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Mniejszość rosyjska stanowi nawet 25 procent ludności Estonii. Już wcześniej dochodziło do starć, kiedy władze usuwały lub przenosiły pomniki przypominające o radzieckiej przeszłości.
  • Kraj, który od 2004 roku należy do NATO, dzieli z Rosją ponad 300-kilometrową granicę. Choć jest kontrolowana i funkcjonuje normalnie, to traktat graniczny między krajami nigdy nie został ratyfikowany przez Moskwę.
  • Po incydencie na drodze numer 178 władze Estonii zastanawiają się, jak uniknąć kolejnych i jak chronić mieszkańców przed rosyjskimi prowokacjami. A tych może być coraz więcej.

To było piątkowe popołudnie 10 października 2025 roku. Na odcinku drogi numer 178, łączącej estońskie wsie Värska i Saatsew, pojawiło się siedmiu zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Wyglądem przypominali najemników z rosyjskiej prywatnej formacji wojskowej Grupa Wagnera. Nie przekroczyli granicy z Estonią. Najpierw poruszali się wzdłuż drogi, aby w pewnym momencie stanąć na jej środku.

Kiedy zapytały o nich estońskie służby, oficjalna odpowiedź Rosjan brzmiała, że były to "rutynowe działania". Według nagrań publikowanych w mediach społecznościowych, uzbrojeni mężczyźni nie robili nic. Stali w grupie, rozmawiali, rozglądali się.

Czytaj także: