Po raz kolejny doszło do ataku dronów na rosyjską bazę paliwową w mieście Engels w obwodzie saratowskim - podały we wtorek nad ranem rosyjskie kanały na Telegramie. Baza płonęła przez sześć dni po poprzednim uderzeniu bezzałogowców przeprowadzonym przez wojsko ukraińskie.
Propagandowy kanał na Telegramie Shot napisał, powołując się na swoich czytelników, że w rejonie bazy paliwowej w Engelsie było słychać co najmniej pięć eksplozji. Nad terenem obiektu unosił się dym. Kanał Ostorożno. Nowosti napisał z kolei, że po ataku dronów na terenie bazy ponownie wybuchł pożar. Według tego źródła została ona trafiona co najmniej dwa razy.
Gubernator obwodu saratowskiego Roman Busargin przekazał w nocy z poniedziałku na wtorek, że "w wyniku ataku bezzałogowców doszło do uszkodzeń na terenie przedsiębiorstwa przemysłowego w Engelsie". "Służby ratownicze i operacyjne pracują w trybie wzmożonym" - napisał na Telegramie urzędnik. W czasie poprzedniego ataku Busargin również pisał o bazie paliwowej jako "przedsiębiorstwie przemysłowym".
CZYTAJ też: Strategiczna baza Rosjan płonie piątą dobę
Baza paliw w Engelsie zaopatruje w paliwo pobliskie lotnisko, na którym stacjonują bombowce strategiczne Tu-95 i Tu-160. Poprzednio drony zaatakowały ją w nocy z 7 na 8 stycznia. Strażacy walczyli z pożarem sześć dni.
Ówczesny atak został potwierdzony przez sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych. W sprawie obecnego uderzenia strona ukraińska na razie się nie wypowiedziała.
Ukraiński analityk ds. wojskowości Roman Switan powiedział wcześniej portalowi kijowskiej telewizji Kanał 24, że zbiorniki z paliwem lotniczym w bazie w Engelsie zawierają tysiące ton paliwa. Wyjaśniał, że baza, zaopatrująca lotnisko, gdzie stacjonują bombowce strategiczne, musi mieć takie rezerwy. - Jeden Tu-160 potrzebuje ponad 170 ton paliwa lotniczego - mówił Switan, prognozując, że w "niedalekiej przyszłości baza w Engelsie może zostać ponownie zaatakowana przez drony".
Źródło: NV, Kanał 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters