Strategiczna baza Rosjan płonie piątą dobę

Roman Busargin przekazał w niedzielę na Telegramie, że w tym dniu na miejscu pożaru w Engelsie "odbyło się kolejne spotkanie sztabu operacyjnego". "Proces kontrolowanego wypalenia paliwa trwa. Specjaliści podejmują wszelkie niezbędne działania, aby wyeliminować problem" - napisał gubernator obwodu saratowskiego. "Jak już wcześniej wspomniałem, ilość dymu i obszar objęty pożarem zmniejszają się" - dodał urzędnik.

Baza paliw w mieście Engels w obwodzie saratowskim w Rosji, zaopatrująca w paliwo lotnisko wojskowe, na którym stacjonują bombowce strategiczne Tu-95 i Tu-160, została zaatakowana w nocy z 7 na 8 stycznia. O zdarzeniu poinformowały najpierw rosyjskie kanały na Telegramie, później doniesienia te potwierdził sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych.

Użytkownicy kanału na Telegramie Astra relacjonowali, że na terenie bazy słyszeli wybuchy.

Władze Engelsu, liczącego 200 tysięcy mieszkańców i położonego ponad 700 km na południowy wschód od Moskwy, ogłosiły stan wyjątkowy. Resort obrony w Moskwie informował w dniu ataku, że nad obwodem saratowskim zostało strąconych 11 dronów.

Ukraiński analityk ds. wojskowości Roman Switan powiedział portalowi kijowskiej telewizji Kanał 24, że zbiorniki z paliwem lotniczym w Engelsie zawierają tysiące ton tej substancji. Wyjaśniał, że baza, zaopatrująca lotnisko, gdzie stacjonują bombowce strategiczne, musi mieć takie rezerwy.

- Jeden Tu-160 potrzebuje ponad 170 ton paliwa lotniczego - mówił Switan. Jego zdaniem, "w niedalekiej przyszłości baza w Engelsie może zostać ponownie zaatakowana przez drony w celu jej całkowitego unieruchomienia".