Resort rosyjskiej dyplomacji padł ofiarą ataku typu DDoS, który polega na jednoczesnej dużej liczbie wejść na stronę, co blokuje serwery. Rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa oznajmiła, że w związku z cyberatakiem jej briefing prasowy, zaplanowany w środę na godz. 10 (godz. 11 w Polsce), odbędzie się później.
Dotychczas nikt nie przyznał się do przeprowadzenia cyberataku.
CZYTAJ też: "Bezprecedensowy" atak hakerski w dniu urodzin Putina
"To niezwykłe, ponieważ rosyjscy hakerzy sami od miesięcy stosują ataki DDoS wobec zagranicznych instytucji", a teraz "Rosja popróbowała własnego lekarstwa" - skomentował zdarzenie w Moskwie amerykański portal MSN.
Cyberatak został przeprowadzony w drugim dniu szczytu państw grupy BRICS w rosyjskim Kazaniu, gdzie zebrali się przywódcy kilkudziesięciu państw.
7 października, w dniu urodzin prezydenta Władimira Putina, federalny rosyjski nadawca telewizyjny i radiowy WGTRK poinformował, że stał się celem "bezprecedensowego" cyberataku. WGTRK jest największym państwowym holdingiem medialnym w Rosji i głównym filarem propagandy skierowanej głównie do rosyjskich odbiorców. Kanały telewizyjne i radiowe - m.in. Rossija 1, Rossija-24 i Wiesti FM - należą do najbardziej popularnych w kraju.
Według urzędu komunikacji Roskomnadzor, główne ataki DDoS na rosyjskie strony pochodzą z zagranicy. W pierwszej połowie 2024 roku liczba takich ataków wzrosła do 335 tysięcy, było ich więc o 16 procent więcej niż w całym ubiegłym roku - przypomniał portal Fontanka.
Ataki rosyjskich hakerów na rząd Japonii
W połowie października tego roku media informowały o dwóch atakach rosyjskich grup hakerów na firmy oraz rząd i organizacje polityczne w Japonii. Przed atakiem japoński parlament zwiększył budżet obronny kraju, a wojsko przeprowadziło ćwiczenia z regionalnymi sojusznikami. Jak zauważyła firma Netscout, zajmująca się cyberbezpieczeństwem, atak nastąpił wkrótce po tym, jak MSZ w Moskwie wyraziło zaniepokojenie wzrostem aktywności japońskiej armii.
Autorka/Autor: tas/adso
Źródło: PAP, Fontanka, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: YURI KOCHETKOV/PAP/EPA